To, jak głośno było o starciu Marty Linkiewicz i Esmeraldy Godlewskiej na gali Fame MMA, zaalarmowało wielu rodziców i pedagogów. Okazało się bowiem, że walką w klatce żyły również dzieci, dla których patocelebrytki stały się idolkami. Napisał o tym Filip Chajzer na Facebooku.
Gala nie umknęła również oczywiście dzieciom i nastolatkom – Marta Linkiewicz jest bowiem wśród nich niezwykle popularna, o czym pisał portal Mamadu. To, jaki wpływ mają patoinfluncerzy i patowydarzenia na najmłodszych Polaków, zauważył na swoim profilu na Facebooku Filip Chajzer.
Dziennikarz opisał sytuację na szkolnym boisku, jakiej – przechodząc obok chodnikiem – niechcący był świadkiem. "Bramka do piłki nożnej. (...) Obok niej dwóch chłopaków, lat na oko 11-12. Nie to że specjalnie podsłuchuję, ale reporterskim zwyczajem oczy i uszy zawsze czujne" – zaczął anegdotę Chajzer.
To, co potem nastąpiło, naprawdę może być alarmujące. Chajzer bowiem opisał, że w pewnym momencie napastnik zwrócił się do bramkarza słowami: "dobra, to teraz ja jestem Linkiewicz, Ty Esmeralda". Co oznacza, że walczące w klatce i klnące celebrytki stały się dla dzieci... idolami i wzorami do naśladowania.
Szkodliwy wpływ patoinfluencerów, takich jak Linkiewicz i Godlewska, na dzieci zauważyli fani Chajzera w komentarzach. "Biedne dzieci. W jakim one świecie muszą żyć. Za moich czasów to był 'Zbuntowany anioł' na topie" – napisał ktoś. "Oby mój syn jak najdłużej jednak oglądał 'Psi patrol'... Naprawdę" – dodał ktoś inny. Pojawiła się również grafika z napisem "Stop making stupid people famous" (Przestańcie robić z głupich ludzi sławy").
Przypomnijmy, że sobotnia walka skończyła się bardzo szybko. Esmeralda otrzymała grad ciosów od swojej przeciwniczki i padła na matę, gdzie znów była okładana przez Martę. Walka skończyła się w pierwszej rundzie po 47 sekundach, a Linkiewicz wygrała przez techniczny nokaut.