Przygotowują się do igrzysk przez całe sportowe życie. Dla olimpijskiego medalu są w stanie zaniedbać przyjaźnie, a nawet zmienić narodowość. Wszystko po to, aby wystartować w olimpijskiej rywalizacji. Gdy już zdobędą upragniony krążek, wyrażają swoją radość w niczym nieograniczony sposób. Czasami ich zachowanie jest pamiętane dłużej, niż sukces, który osiągnęli.
Niemiecki dyskobol Robert Harting tak bardzo cieszył się ze zdobytego złotego medalu, że chwilę po triumfie rozdarł koszulkę, w której przystąpił do finałowej rywalizacji. Nie spotkało się to ze zrozumieniem Irańczyka Ehsana Hadadiego, który w konkursie zajął drugą pozycję.
– Ludzie w Niemczech są tak życzliwie nastawieni, a Robert rozerwał koszulkę, na której ma orzełka i napis "Deutschland". To nie jest chyba do końca honorowe. Nie rozumiem takiego zachowania – powiedział Hadadi.
Krytyka rywala nie było jednak całym złem, jakie w najwspanialszy wieczór w sportowej karierze spotkało niemieckiego dyskobola. Następnego dnia po zdobyciu złota Harting napisał na swoim Twitterze, że podczas świętowania triumfu z kibicami, został obrabowany. Zniknęła między innymi jego akredytacja olimpijska, przez co zawodnik nie mógł wejść do wioski olimpijskiej.
Niemiec Robert Harting – Złoty medalista w rzucie dyskiem
Damian Janikowski zdobył brązowy medal w zapasach po występie w repasażach. To pierwszy krążek zdobyty przez polskiego zapaśnika od 16 lat, gdy w Atlancie po złoto sięgnął Włodzimierz Zawadzki.
Nic dziwnego, że po zwycięstwie w decydującym pojedynku z Francuzem Melonin Noumonvim, Janikowski oszalał ze szczęścia. Wiele o jego radości mógłby powiedzieć jego trener, Ryszard Wolny.
"Wczoraj spełniło się moje marzenie. Zdobyłem medal olimpijski. Trudno mi opisać jak bardzo jestem szczęśliwy. Odczuł to trener Ryszard Wolny, którego zaraz po walce rzuciłem na matę, ale wiem, że nie ma mi tego za złe. To był impuls, zrobiłem to w przypływie radości" – pisał Janikowski na blogu.
Polak Damian Janikowski – brązowy medalista w zapasach
Ekspresyjne wyrażanie emocji przez lata było domeną biegaczy. Dla niejednego z nich dystans, w którym okazał się najlepszy nie jest końcem biegu, ale tylko wstępem do fetowania sukcesu. Tak było też w Londynie.
Startujący w rywalizacji biegu na 3000m Ezekiel Kemboi, olimpijski dystans wykorzystał jako rozgrzewkę do tańca, który zaprezentował zaraz po zdobyciu złotego medalu.
KENIJCZYK EZEKIEL KEMBOI – złoty medalista biegu na 3000 metrów
Równie zabawny po zwycięstwie jest najszybszy człowiek globu, Usain Bolt. Zwycięzca rywalizacji sprinterów na 100 i 200 metrów, udowodnił, że słynący z wyczucia rytmu Jamajczycy, najchętniej bawią się w grupie. Po triumfie w wyścigu na sto metrów Bolt cieszył się wspólnie z olimpijską maskotką.
Po wygranej rywalizacji na dwieście metrów, w której trzy pierwsze miejsce zdobyli rodacy Boba Marleya, Bolt najpierw utonął w objęciach kibiców, a potem fetował sukces wspólnie z kolegami z kadry.
Jamajczyk Usain Bolt - zwycięzca rywalizacji biegów na 100 i 200 metrów
Zabawne wyrażanie emocji po sukcesie to nie tylko domena olimpijczyków. Równie efektowne są reakcje po udanych akcjach zawodników, rywalizujących w sportach drużynowych za oceanem. Szczególnie efektowni i rozbawiający publiczność są gracze zawodowej ligi futbolu amerykańskiego. Polscy kibice mogli przekonać się o atrakcyjności tego sportu w lipcu, gdy na Stadionie Narodowym w Warszawie został rozegrany finał polskiej ligi.
Czasami zdarza się, że jedyną relacją z widowiska sportowego jest właśnie sposób, w jaki swoją radość wyrażają sportowcy. Tak stało się z relacją z meczu piłkarskiej ligi Islandii, która w Europie, delikatnie mówiąc, nie cieszy się wielkim zainteresowaniem. Gdyby pomysłowość piłkarzy klubu Stjarnan nikt poza Islandią mógłby nigdy nie usłyszeć o ich drużynie.
Piłkarze islandzkiego klubu Stjarnan i ich efektowna radość po golu