
Strajkują już drugi tydzień, wciąż w bojowych nastrojach, choć nie brak też zdołowania i rezygnacji. Końca strajku nie widać i woli rządu do ustępstw też nie. Wiadomo, że za czas strajku nauczyciele nie dostaną pensji, chyba że samorządy zdecydują inaczej. W tym wszystkim szczególny wydaje się los nauczycielskich małżeństw i samotnych nauczycieli. W maju wielu z nich może zostać bez środków do życia. Koledzy nazywają ich bohaterami.
W szkole Aleksandry Lak w Mikołowie są trzy strajkujące małżeństwa. – Nie wahały się czy przystąpić do strajku. Mają poparcie wśród swoich rodzin. Mówią, że są sprawy ważniejsze niż pieniądze. Że dwa lata temu też strajkowali, nie zgadzali się na deformę edukacji, lecz nikt ich nie wysłuchał. Mają też wielkie wsparcie z naszej strony. Zapewnienie, że są dla nas (reszty grona) wyjątkowi – mówi naTemat.
Gdy rozmawiamy, akurat jest w jednej ze strajkujących szkół. Słyszę, jak jedna z nauczycielek zwraca uwagę, że przecież nie tylko małżeństwa strajkujące mogą mieć w maju trudną sytuację.
Strajkujący cały czas rozmawiają o tym, jak to będzie w maju. Anna Kowalczyk opowiada, że cały czas mają z tyłu głowy, że tych pensji raczej nie będzie. I to psuje im nastroje w czasie strajku. – Martwimy się, cały czas zastanawiamy się, jak to będzie w maju. Ja żartuję, że mniszek lekarski będziemy jedli. Podpowiadam ludziom, żeby w takiej sytuacji występowali do dyrektora szkoły, do funduszu świadczeń socjalnych, o zapomogę, jeśli nie dadzą sobie rady. Tam, gdzie będzie najtragiczniejsza sytuacja, tam gdzie się da, będziemy starali się gasić ogień. Będziemy pomagać, zapraszać na obiady – mówi.
Niektóre organy prowadzące już solidnie zaczynają nam wyliczać, ile stracimy. Myślę, że bardziej ku zastraszeniu nas niż bardziej ku pokrzepieniu. Ale mamy organ prowadzący, gminę Wróblew, gdzie wójt powiedział, że zapłaci za strajk. I tam mamy przynajmniej jedną rodzinę, dwoje nauczycieli, i oni dzięki wójtowi będą mieli z czego żyć. Ale w innych gminach nie.
Ci w najgorszej sytuacji szczególnie wzbudzają podziw wśród strajkujących kolegów. Nawet jeśli do strajku przyłączyli się tylko na dzień, dwa.
