
Kuba Pyśk wprowadził się do domu Wielkiego Brata ledwie dwa tygodnie temu, a już musiał opuścić program. Wszystko przez wypowiedzi, których udzielał na łamach programu.
REKLAMA
Chyba po raz pierwszy, od początku emisji nowego "Big Brothera", widzowie nie mogą narzekać na nudę. Nie oznacza to, że program zyskał na jakości. Jest wręcz przeciwnie – niektórzy mieszkańcy domu Wielkiego Brata "wsławili się" wypowiedziami, które można traktować jako rasistowskie i homofobiczne. Za swoje wulgarne zachowanie Kuba Pyśk został wyrzucony z programu.
Kuba dał się poznać widzom od najgorszej strony. Po opuszczeniu "Big Brothera" przez geja – Łukasz Darłaka – Pyśk nawoływał innych mieszkańców domu do "spalenia pedalskiego łóżka" zajmowanego wcześniej przez Darłaka.
"Kuba Pyśk w tym tygodniu wielokrotnie naruszał zasady panujące w Domu Wielkiego Brata i ogólne normy społeczne oraz złamał regulamin programu "Big Brother". Pomimo wcześniejszych ostrzeżeń, rozmów wyjaśniających i edukacyjnych w Pokoju Zwierzeń oraz kar nałożonych przez Wielkiego Brata, uczestnik nie zmienił swojego dotychczasowego zachowania i nadal postępował w sposób niezgodny z przyjętymi standardami" – czytamy w oświadczeniu "Big Brothera".
"TVP czy TVN?"
Festiwal mowy nienawiści, który odbył się po odejściu Darłaka, bardzo zbulwersował Justynę Żak, uczestniczkę programu.
Festiwal mowy nienawiści, który odbył się po odejściu Darłaka, bardzo zbulwersował Justynę Żak, uczestniczkę programu.
– Nie wierzę w to, do czego zmierza ten program. W czym ja biorę udział? W co się wpakowałam? Jestem w TVP, czy TVN-ie? Bo już nie rozumiem. W życiu bym się nie spodziewała tego po tej stacji. To jest wbrew prawu. Nawoływanie do nienawiści jest przestępstwem – mówiła Żak.