Film "Tylko nie mów nikomu" o pedofilii wśród polskich księży poruszył polskich duchownych, choć w różny sposób. Jedni deklarowali skruchę, inni skrytykowali film Tomasza Sekielskiego. NaTemat rozmawiało z dziennikarzem o pierwszych reakcjach duchownych na jego dokument.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Na pański film zareagowali hierarchowie rzymskokatoliccy. Prymas Polak wyraził żal, arcybiskup Gądecki napisał, że oglądał film ze smutkiem. Czy wierzy pan w autentyczną skruchę przywódców kościelnych, czy może tylko wypada im tak mówić?
Nie chciałbym dokonywać analizy szczerości słów prymasa Polaka. Mam jednak nadzieję, że żal jest szczery. Bo każdy, kto dowiaduje się o losie ofiar pedofili w sutannach, musi być wstrząśnięty. Chciałbym wierzyć, że coś się zmieni w Kościele.
Były też opinie innych księży, np. Sławomira Marka. "Gniot", "żałosne", "tendencyjne", "80 proc. prostytutek to kobiety". Pana komentarz?
Nie chciałbym wchodzić z nimi w dyskusję. Takimi opiniami sami wystawiają sobie świadectwo.
Podobnie jak abp. Sławoj Leszek Głódź? Powiedział, że – tu cytat – "byle czego nie ogląda". Wcześniej dziękował byłemu prezydentowi Lechowi Wałęsie za obronę księdza Jankowskiego.
Ksiądz arcybiskup Sławoj Leszek Głódź nie wykorzystał okazji, by milczeć. Trudno to komentować. Jego zachowanie uważam za skandaliczne i pozbawione empatii wobec ofiar.
Z pana ust padła już deklaracja o drugiej części. "Jesteśmy to winni osobom, które opowiedziały o swoich dramatach" – powiedział pan. Kiedy możemy się spodziewać kolejnych historii?
Muszę trochę odpocząć. Półtora roku pracy nad dokumentem i stres związany z premierą trochę mnie zmęczyły. Teraz pracuję nad filmem o aferze SKOK-ów, a pewnie równolegle będzie powstawał kolejny film o pedofilii wśród duchownych. Za wcześnie jednak na jakiekolwiek konkrety. Film z pewnością jednak powstanie.
(śmiech) Idą w porządku. Ale nie zdradzę mojej wagi, kolejne ważenie będzie pod koniec maja. Przyznam jednak, że zrobiłem sobie małą przerwę w diecie z okazji premiery.
A głowa dziś rano po dyspensie bolała?
To jest tendencyjne pytanie, na które nie odpowiem (śmiech).