
Niemal dokładnie rok temu chilijski Kościół przeżył podobny skandal. Tyle że tamtejszy Episkopat wiedział, jak się zachować. Oburzenie społeczeństwa było tak ogromne, a reakcja papieża tak jednoznaczna, że 34 biskupów podało się do dymisji.
"Chcemy ogłosić, że my wszyscy biskupi obecni w Rzymie złożyliśmy na piśmie rezygnację z naszych urzędów na ręce Ojca Świętego po to, aby mając pełną wolność podjął decyzję w sprawie każdego z nas. (...) Chcemy przywrócić sprawiedliwość i przyczynić się do naprawienia wyrządzonych krzywd, by dać nowy impuls profetycznej misji Kościoła w Chile, w której centrum musi być zawsze Chrystus". Czytaj więcej
Chile nie miało swojego Sekielskiego. Tu wstrząs zaczął się od jednego duchownego – Juana de la Cruz Barrosa Madrida, którego w 2015 roku papież Franciszek sam mianował biskupem diecezji Osorno i którego na początku bardzo bronił przed zarzutami.
Chilijczycy wyszli też na ulice podczas wizyty Franciszka w kraju. Papież wciąż mówił, że nie ma dowodów.
Spotkanie odbyło się w maju 2018 roku. W czerwcu prokuratura wkroczyła do niektórych kościelnych instytucji.