Reklama.
Na partię Jarosława Kaczyńskiego zadeklarowało oddanie głosu 43 proc. badanych przez pracownię Kantar. Przy tym wyniku kandydaci Koalicji Europejskiej wyglądają wyjątkowo blado, bo mogą liczyć jedynie na 28 proc. głosów. Najniższy wynik spośród ugrupowań, które przekroczą próg wyborczy zanotowała Wiosna, która zbiera 8 proc. Konfederacja, Kukiz’15 i Lewica Razem nie wysłałyby swoich parlamentarzystów do Brukseli.
Taki wynik oznacza, że PiS uzyskałby 29 mandatów w wyborach do PE, Koalicja Europejska 18 mandatów, a Wiosna 5 mandatów. Czy politycy PiS mogą zatem na tydzień przed wyborami spocząć na laurach? Sporo by zaryzykowali, rano ukazał się bowiem sondaż, który pokazał zupełnie inne preferencje wyborców.
Jak informowaliśmy wcześniej w naTemat.pl, Koalicja Europejska w badanii Instytutu Badań Spraw Publicznych Koalicja Europejska notuje 43,63 proc,a Prawo i Sprawiedliwość 32,94 proc.
Na trzecim stopniu wyborczego podium znalazła się Wiosna Roberta Biedronia, na którą zagłosowałoby 9 proc. ankietowanych i to jeden z niewielu zbieżnych wyników w obu sondażach. Według IBSP, duży skok poparcia odnotowała Konfederacja, która wyprzedziła Kukiz'15 i z wynikiem 7 proc. przekroczyłaby próg wyborczy.
Skąd takie różnice? Sondaż Kantar postanowił na Twitterze skomentować szef IBSP. "Ten akurat sondaż Kantar jest badaniem F2F 2. Autorzy raportu sami piszą, że realizacja badania rozpoczęła się jeszcze przed emisją filmu Sekielskiego 3. Sondaże F2F w wyborach samorządowych miały dokładnie 2x większy błąd niż badania CATI" - ocenił Łukasz Pawłowski.