Takie historie kocha Hollywood. Brad Pitt od kilku lat był w niełasce mediów po rozstaniu z Angeliną Jolie i aferze wokół domniemanego złego traktowania dzieci. Teraz gwiazdor wrócił. I to w wielkim stylu: pokonał alkoholizm, poprawił relacje z szóstką swoich pociech i błyszczy w nowym filmie Quentina Tarantino. Takie powroty lubimy.
W Cannes Brad Pitt bawił się świetnie. Rozluźniony i uśmiechnięty pozował fotoreporterom, żartował razem z Leonardo DiCaprio, a jego modne okulary słoneczne zrobiły furorę i stały się z miejsca najmodniejszym gadżetem lata. Nie mówiąc już o tym, że film Quentina Tarantino "Once Upon a Time in Hollywood", w którym gra jedną z głównych ról, został doskonale przyjęty.
Prywatnie też chyba jest w porządku. Mimo że w kwietniu sąd orzekł rozwód między Pittem a Angeliną Jolie, to amerykańskie media wieszczą, że para w końcu doszła do porozumienia i przestała wieszać na sobie psy.
Wszystko wygląda więc na to, że Brad Pitt wrócił na salony. Jednak droga z powrotem na szczyt wcale nie była dla niego łatwa.
Gwiazda największego formatu
Kiedy Brad Pitt rozwiódł się z Jennifer Aniston i związał się z Angeliną Jolie, miał status wielkiej gwiazdy Hollywood. Był 2005 rok, Pitt miał za sobą sukcesy w hitach: "Wywiad z wampirem", "12 małp", "Podziemny krąg", "Ocean's Eleven" i "Troja" oraz kilka tytułów najseksowniejszego mężczyzny świata.
Pitt i Aniston, którzy byli razem od 1998 r., byli uwielbiani w Hollywood, więc początkowo tabloidy krzywym okiem patrzyły na jego romans z Jolie rozpoczęty na planie "Pana i Pani Smith". Wszyscy zainteresowani mówili, że na początku była separacja z Aniston, a dopiero potem związek z gwiazdą "Tomb Raidera", jednak nikt im nie wierzył.
Mimo że wciąż żałowano Aniston, sympatycznej dziewczyny z sąsiedztwa i gwiazdy "Przyjaciół", to szybko pokochano Pitta i Jolie. Zainteresowanie publiki było wręcz histeryczne, paparazzi byli na każdym ich kroku, a szał miał swoją kulminację, kiedy para ogłosiła, że Jolie jest w ciąży. Tak powstała Brangelina.
Brangelina przez lata miała się dobrze. Pitt, dzięki związkowi z Jolie, nie tylko stał się supergwiazdą, ale również jedną z najbardziej wpływowych osób w Hollywood i poza nim. Wraz z Jolie doczekał się szóstki dzieci (trójki biologicznych: Shiloh, Vivienne i Knoxa oraz trójki adoptowanych: Maddoxa, Paxa i Zahary) i spełniał się w roli ojca.
Zawodowo też mu się wiodło. Za role w "Ciekawym przypadku Benjamina Buttona" i "Moneyball" dostał nominacje do Oscara, statuetkę otrzymał z kolei jako producent – za "Zniewolonego". Podbił też box office filmem o zombie "World War Z".
W 2014 r., po dziesięciu latach bycia razem, Pitt i Jolie wzięli huczny ślub. Wszyscy byli szczęśliwi, media obiegły zdjęcia zakochanych aktorów w ślubnych strojach otoczonych gromadką dzieci, wszystko było dobrze. Świat był u jego stóp.
Upadek
Dobra passa Pitta skończyła się dwa lata później. W 2016 roku nieoczekiwanie gruchnęła wiadomość, że ta najbardziej wpływowa para Hollywood się rozwodzi. Pozew złożyła Jolie. Jako powód podała "różnice nie do pogodzenia"
W świecie showbiznesu to był szok. Przecież dopiero co wzięli ślub! A zaledwie przed chwilą zagrali wspólnie w filmie "Nad morzem". Od razu zaczęto spekulować, co się właściwie stało.
Szybko wyszło na jaw, że przyczyną było zachowanie Brada Pitta. Okazało się, że aktor jest uzależniony od alkoholu i coraz częściej traci nad sobą panowanie. Miarka dla Angeliny Jolie przebrała się, kiedy miał ostro nakrzyczeć na ich syna Maddoxa podczas podróży lotniczej.
Media zaczęły żyć sprawą Jolie-Pitt. Pisały tylko o rozpadzie Brangeliny oraz o walce Pitta o widzenie się z dziećmi. Spotkań miała zakazać Jolie, która swoją szóstkę dzieci chroniła jak opiekuńcza kwoka kurczęta. Według niej Pitt pod wpływem alkoholu je krzywdził.
W Hollywood to był koniec jakiejś epoki. Przez lata Jolie i Pitt byli marką, symbolem świetności amerykańskiej Fabryki Snów. Byli megagwiazdami. Teraz ich idealna rodzina się rozpadła, pękła bańka mydlana i każde z nich musiało zacząć żyć samemu, nie w medialnym duecie.
Pitt wycofał się wtedy z życia publicznego. Widzowie mogli go oglądać w średnich "Sprzymierzonych", ale on sam postanowił podjąć walkę z chorobą alkoholową.
Wojna ze słabościami
O tej batalii Pitt szczerze opowiedział w szokująco szczerym wywiadzie dla magazynu "GQ" w 2017 roku. Powiedział wprost: to alkohol zniszczył jego małżeństwo.
Dlaczego pił? – Od kiedy skończyłem college, nie pamiętam dnia, kiedy nie piłem albo nie paliłem. Cokolwiek. (...) W końcu to zaczęło niszczyć moje uczucia – mówił Pitt i wyznał, że po używki sięgał z powodu problemów i emocji, z jakimi musiał się zmierzyć. W końcu jego alkoholizm wymknął się spod kontroli.
Rozstanie z Jolie zadziałało na aktora jak sole trzeźwiące. Gwiazdor przestał pić, poszedł na terapię, zaczął o siebie dbać. – Znowu połączyłem się z moimi uczuciami. Myślę, że to jest część naszego człowieczeństwa: albo wypierasz swoje emocje przez całe życie albo odpowiadasz na nie i się rozwijasz – mówił. Dodał, że na terapii przerabia m.in. ciężkie relacje z ojcem, który był weteranem wojennym i typem, który "wie wszystko najlepiej".
Walka się opłaciła. Pitt zagrał w "Machinie wojennej" Netflixa i pojawił się w komicznej rólce w "Deadpoolu 2". I przede wszystkim bryluje w "Once upon a time in Hollywood" – filmie, który krytycy porównują z genialnym "Pulp Fiction".
Od kwietnia Pitt jest oficjalnie singlem, ale media wieszczą, że Pitt i Jolie są już w dobrej komitywie. Wszystko dla dobra dzieci, z którymi Pitt spotyka się kilka razy w tygodniowo. Swoje 55-letnie urodziny obchodził właśnie z nimi (chociaż niektórzy mówili, że zabrakło Maddoxa).
O tym, że Pitt wrócił do chwały, świadczą też... plotki. Tych jest obecnie masa – niektóre mówią, że wrócił do Jolie, inne, że do Aniston. Aktor ich konsekwentnie nie komentuje.
To jest jednak nieważne. Ważne, że Pitt wygrał walkę z nałogem i wyszedł na prostą. I za to go szanujmy.