Kobiety rywalizują z mężczyznami i odnoszą sukcesy
Kobiety rywalizują z mężczyznami i odnoszą sukcesy Fot. Shutterstock

W rywalizacji olimpijskiej w Londynie wzięło udział około dziesięciu tysięcy sportowców. Podczas ceremonii otwarcia wszyscy spacerowali obok siebie. Dzieliły ich tylko narodowe barwy i dyscypliny sportowe, w których za moment mieli wystartować. Ale już następnego dnia do powyższego podziału zostało dodane jeszcze jedno kryterium – płeć.

REKLAMA
– Kobiety robią w wojsku to samo, co mężczyźni – powiedziała dziś w TVN24, przy okazji święta Wojska Polskiego, komandor Bożena Szubińska, pełnomocnik ministra obrony narodowej do spraw wojskowej służby kobiet. Wspomniała przy tym, że kobiety już dawno nie ograniczają się jedynie do pracy w szpitalach polowych. Dziś z równą ogładą, co panowie posługują się bronią, biorąc udział zarówno w misjach pokojowych, jak i działaniach wojennych.
Kobieta – słabsza płeć?
Skoro w wojsku kobiety walczą ramię w ramię z mężczyznami, to dlaczego w sporcie wciąż istnieje podział na płeć? Bo kobiety są słabsze fizycznie? Bo nie mają szans w rywalizacji z mężczyznami? Bzdury. W wielu dyscyplinach są w stanie wygrać z panami albo chociażby stoczyć z nimi równą walkę. W niektórych będą wyraźnie słabsze i nie będą miały szans na zwycięstwo. To oczywiste. Ale czy naprawdę jest tak ważne, aby w każdej dyscyplinie kobiety zdobywały medal?
– Przecież Bolt byłby na mecie zanim kobieta by wystartowała. Są panie, które wygrałyby ze słabszymi mężczyznami, ale ci lepsi odskoczą im już na samym starcie. To wpłynie bardzo negatywnie na psychikę pań. Kobiety zrażą się do startów. Bo po co startować, skoro nie można wygrać? – mówi naTemat Andrzej Niemczyk, były trener polskiej kadry siatkarek.
Skoki narciarskie
Jednak rywalizacja mieszana odbywa się w niektórych dyscyplinach już dziś. We francuskim kurorcie narciarskim Courchevel, znajdującym się w regionie Savoie, w Alpach, odbył się konkurs skoków narciarskich w ramach letniej Grand Prix. Zwycięzcami rywalizacji okazali się Japończycy, drudzy byli Niemcy, a tuż za nimi Austriacy. Konkurs był o tyle wyjątkowy, że wspólnie z mężczyznami startowały kobiety.
Andrzej Niemczyk
Były trener polskiej kadry siatkarek

Ja jestem jednak przeciwny temu, aby łączyć jakiekolwiek dyscypliny. Kobiety skaczą niżej, bliżej, biegają wolniej. Nie są tak sprawne jak mężczyźni. Są sporty, w których rozgrywana jest rywalizacja w mikście, ale to wyjątkowe dyscypliny. Można byłoby wprowadzić go do innych, ale całkowite zniesienie podziału byłoby poniżaniem kobiet.


Były to pierwsze w historii skoków mieszane zawody. Pomimo, że triumfatorami okazali się mężczyźni, panie nie odstawały od panów. "W pierwszej serii najdłuższy skok oddała Austriaczka Jacqueline Seifridsberger – 94 m. W drugiej najdalej poszybował Niemiec Pascal Bodmer – 95 m" – podaje portal Eurosport.pl.
Premierowy konkurs mieszany skoków narciarskich udowodnił zatem, że kobiety mogą rywalizować z mężczyznami. Ale podobne przykłady od lat "płyną" także z innych dyscyplin.
Walki w klatce
Pierwsza myśl? Bardzo brutalna rywalizacja mężczyzn. Zasady? Podobno jakieś są, ale podczas pojedynku, oprócz zakazu uderzeń łokciem i kolanem, chyba niewiele z nich jest stosowanych. Wyobrażacie sobie kobiety walczące w klatce? A rywalizujące z mężczyznami?
Courtnie Korpela vs Brandon Han [Uwaga! - drastyczne]

Courtnie Korpela była na tyle pewna siebie, że stanęła do walki z Brandonem Hanem. Wygrała, gdy jej rywal stracił przytomność po duszeniu. Po walce Korpela, cytowana przez US Combat Sports, wyraziła podziękowanie władzom Wisconsin i Midwestern za umożliwienie przystąpienia do walki. Stwierdziła też, że jest sport, w którym kobiety mogą rywalizować z mężczyznami.
Ultramaratony
Walki w klatce są jedną z najbardziej brutalnych sztuk walki. Ale kobiety z powodzeniem biorą udział nie tylko w bezceremonialnych pojedynkach na pięści. Uczestniczą też w bardziej cywilizowanych dyscyplinach, wymagających jednak, oprócz rywalizacji z przeciwnikami, bicia się także z własnymi słabościami. Na przykład w biegach ultramaratońskich. Tak, tak, ultra, bo 42 kilometry, które olimpijczycy pokonali w Londynie to nic w porównaniu z dystansem pokonywanym podczas Badwater Marathon albo Spartathlonu.
Badwater Marathon 2012

Trasa pierwszego biegu wyznaczona jest między Doliną Śmierci, znajdującą się w blisko 85 metrowej depresji, a jednym ze szczytów Mount Whitney, znajdującym się na 2 500 metrze n.p.m. Odległość? 135 mil, czyli mniej więcej 217 kilometrów.

Badwater Marathon

Zawodnicy na pokonanie 135 milowej trasy w Dolinie Śmierci mają 48 godzin. Zabronione jest używanie jakichkolwiek systemów chłodzących przez uczestników. Trudność biegu polega też na przetrwaniu w ekstremalnych temperaturach, dochodzących do 55 C. CZYTAJ WIĘCEJ

Drugi bieg rozgrywany jest w Europie, w Grecji, pomiędzy Atenami a Spartą. Dystans Spartathlonu? 246 kilometrów, ale na trasie, oprócz odległości, trzeba pokonać też górę, liczącą ponad 1000 metrów. W obydwu wyczerpujących rywalizacjach biorą udział zarówno mężczyźni, jak i kobiety.
W Polsce organizowane są coroczne mistrzostwa polski w biegu dwudziestoczterogodzinnym. W 2011 roku trzecie miejsce w ogólnej klasyfikacji zajęła kobieta, Aleksandra Niwińska z katowickiego AZS AWF. Można? Można.
Mężczyzna czy kobieta?
Połączenie rywalizacji kobiet i mężczyzn raz na zawsze zakończyłyby również dyskusję na temat tego, ile z kobiecością wspólnego ma startująca w rywalizacji zawodniczka. Tylko podczas zakończonych przed chwilę Igrzysk w Londynie podobnych przypadków było bez liku.
Złoto w pchnięciu kulą w Londynie wywalczyła Nadzieja Ostapczuk. W trakcie ceremonii wręczania medalu Białorusinka nie kryła wzruszenia. Po jej policzku popłynęły łzy szczęścia. Dziś też pewnie płyną, ale łzy rozpaczy. Zawodniczka została bowiem zdyskwalifikowana za doping. – Były plotki, że ona kiedyś przestraszyła się badań płci – powiedziała w rozmowie z bialystok.sport.pl Krystyna Dalijczyk-Zabawska, była polska kulomiotka.
Podobnych wątpliwości dotyczących płci zawodniczki było w trakcie XXX. Igrzysk Olimpijskich znacznie więcej. W samym podnoszeniu ciężarów portal Eurosport.pl wymienia Ormiankę Meline Deluzyan (kategoria 67 kg), Rosjankę Natalję Zabłotną (kategoria 75 kg), Shu-Ching Hsu z Tajpej (kat. 52 kg) i Tajkę Pimsiri Sirikaew (kat. 58 kg). Autor artykułu, Krzysztof Srogosz, przywołuje też biegaczkę z RPA Caster Semanyę, wokół której kontrowersje dotyczące jej płci toczyły się przez ostatnie kilka lat.
Panie na igrzyskach są od dawna
Kobiety pierwszy raz wzięły udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu, w 1900 roku. Panie rywalizowały wówczas m. in. w krykiecie, golfie, tenisie, żeglarstwie, a także hippice i baloniarstwie, których dziś nie ma już w olimpijskiej.

Igrzyska w Paryżu (1990 rok) na stronie PKOl

Jako pierwsze na olimpijskie boisko wyszły dwie francuskie zawodniczki uprawiające krokiet (croquet): pani Filleaul Brohy i panna Marie Ohnier. Pierwszą mistrzynią olimpijską została brytyjska tenisistka Charlotte Cooper. W Paryżu swój debiut olimpijski miały: golf, jeździectwo, łucznictwo, piłka nożna, piłka wodna, rugby, żeglarstwo, wioślarstwo, pelota baskijska, krokiet i krykiet. Paryż był "igrzyskami bez medali", wybito je dopiero po zakończeniu zawodów i rozsyłano pocztą. Wielu olimpijczyków nigdy swych medali nie otrzymało. CZYTAJ WIĘCEJ


Przez wiele lat kobiety zdobywały prawo uczestnictwa w kolejnych dyscyplinach. Stosunkowo niedawno do harmonogramu igrzysk włączono kobiecą rywalizację w skoku o tyczce. Może czas zrobić kolejny krok i pozwolić paniom na starty z panami? Byłby to na pewno krok bardzo znaczący, być może przełomowy, a może kompletnie w złym kierunku. To drugie zdanie zdaje się popierać Niemczyk.
– Ja jestem jednak przeciwny temu, aby łączyć jakiekolwiek dyscypliny. Kobiety skaczą niżej, bliżej, biegają wolniej. Nie są tak sprawne jak mężczyźni. Są sporty, w których rozgrywana jest rywalizacja w mikście, ale to wyjątkowe dyscypliny. Można byłoby wprowadzić go do innych, ale całkowite zniesienie podziału na płeć byłoby poniżaniem kobiet – twierdzi Niemczyk.