
Reklama.
– Jestem zdziwiony tym wyrokiem – mówi naTemat Tomasz Arabski, który został uznany za winnego niedopełnienia obowiązków w związku z organizacją lotu delegacji prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska. Samolot z 96 osobami na pokładzie rozbił się 10 kwietnia 2010 roku.
Były minister nie chce się pogodzić z wczorajszym orzeczeniem sądu. – Czekam na pisemne uzasadnienie wyroku, zamierzam złożyć apelację – mówi. – Biorąc pod uwagę materiał dowodowy uważam, że wyrok jest niesprawiedliwy – dodaje. Zastrzega jednocześnie, że nie uważa się za kozła ofiarnego.
Czy i kto z PiS powinien zdaniem Tomasza Arabskiego zasiąść na ławie oskarżonych w związku z katastrofą lotniczą w Smoleńsku? – Nie będę pokazywać palcem, nie będę ich sędzią. Oni wiedzą co zrobili. To muszą z tym żyć – mówi Tomasz Arabski.
Na pytanie, czy odpowiedzialność powinien ponieść na przykład Jacek Sasin, który w momencie katastrofy był zastępcą szefa kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Arabski stwierdza: – To nazwisko i inne nazwiska nie mają dla mnie żadnego znaczenia.