Sprawy damsko-męskie to jedne z najbardziej grzejących tematów na Wykopie. Zwłaszcza te, w których toczy się dyskusja wokół dyskryminacji którejś z płci. Gorąco zrobiło się wokół w kwestii basenu, który nie jest przeznaczony dla wszystkich.
"W poście na grupie warszawskiej podawane są baseny, gdzie w wybrane dni wstęp ma tylko uprzywilejowana grupa, czyli kobiety. Bardzo proszę o zgłaszanie tych miejsc do Rzecznika Praw Obywatelskich oraz UOKiK. Zakaz wstępu dla określonej płci to przejaw dyskryminacji ze względu na płeć właśnie. Oczywiście nie trzeba tłumaczyć, co by się działo, jakby był zakaz wejścia dla np. cyganów lub zakaz wjazdu na ulicę dla kobiet" – czytamy na Wykopie.
Wpis, cytowany przez użytkownika Wykopu, zniknął z grupy "Warszawa. Mieszkańcy Warszawy i okolic." Na popularnym internetowym forum można jednak znaleźć screen z zapytaniem jednej z członkiń grupy. "Bardzo proszę o namiary basenu tylko dla kobiet" – pisze dziewczyna. Pojawia się również adres jednej z podwarszawskich pływalni, dedykowanej paniom.
Pod postem na Wykopie wybuchła zawzięta dyskusja. Większość użytkowników zgadza się z tezą, że taka praktyka basenów to przejaw dyskryminacji mężczyzn. Z miejsca podniosły się także głosy, w których użytkownicy forum mówią o potrzebie stworzenia pływalni dedykowanych wyłącznie mężczyznom. Pojawili się też obrońcy kobiet.
"A ja bym chciał taki basen tylko dla mężczyzn. Nic mnie tak nie wk****a jak te 'pływaczki', które pływają w miejscu i cały czas trzeba je wymijać. Z takimi umiejętnościami to do brodzika zapraszam" – komentuje jeden z użytkowników. "Serio robienie o to gównoburzy to żenada. Normalnym facetom to nie przeszkadza, że kobitki mają jakiś tam jeden dzień w tygodniu basen tylko dla siebie" – odpowiada mu inny.
"Tylko dla mężczyzn" by nie przeszło
– Jeżeli jest coś "tylko dla mężczyzn" lub odmawia się czegoś kobietom, od razu robi się z tego afera. Natomiast jeśli zabrania się czegoś mężczyznom, nikt nawet nie kiwnie palcem. W społeczeństwie funkcjonuje krzywdzące przeświadczenie, że tak po prostu ma być – mówi samozwańczy Społeczny Rzecznik Praw Mężczyzn w rozmowie z naTemat.
– Pierwszym basenem, który dyskryminował mężczyzn, był wrocławski aquapark. Tam jest gorszy problem, ponieważ, choć karnety są w takich samych cenach dla obu płci, kobiety mają dostęp do lepiej wyposażonej części, do której tylko one mają wstęp, a poza tym jeden dzień w tygodniu jest przeznaczony tylko dla nich – mówi Społeczny Rzecznik Praw Mężczyzn.
Często chodzi o zwykły komfort
Panie często skarżą się na mężczyzn, którzy ślinią się na widok kobiet w bikini czy innych strojach kąpielowych. Mówią o słownych zaczepkach czy innych zachowaniach, które sprawiają, że czują się uprzedmiotowiane. Stają się seksualnym obiektem. W takich sytuacjach odpoczynek w wodzie, chłodzenie się w upalne dni, przestaje być komfortowe.
Z rozmowy z właścicielką jednego z basenów przeznaczonych dla kobiet dowiedzieliśmy się też, że panie lubią przychodzić w to miejsce, ponieważ mogą zostawić swoje kompleksy w domu. Tu nikt nie ocenia ich niedoskonałej figury ani nie patrzy na kostium, który nie jest najnowszym krzykiem mody.
Agata, feministka, z którą rozmawialiśmy o rozdzielaniu basenów względem płci, nie potrafiła jednoznacznie odpowiedzieć, czy to słuszna inicjatywa.
– Pytanie, gdzie należy postawić granicę – mówi Agata. – Mamy rozdział w przypadku toalet, szatni, itd. Dlatego można zapytać, dlaczego w tych miejscach stosuje się rozdzielność, natomiast w basenie nie. Z jednej strony wydaje mi się to niepotrzebne, ponieważ rozgranicza płcie. Z drugiej, jeśli laski chcą sobie spokojnie popływać, bez obaw o molestowanie seksualne – seksistowskie komentarze czy próby łapania za tyłek, wydaje mi się to dobrym pomysłem – twierdzi nasza rozmówczyni.
Czasem nie da się inaczej
Dla Społecznego Rzecznika Praw Mężczyzn zabranianie panom kąpania się w tych samych miejscach co kobiety, to jawna dyskryminacja. – Jeżeli sąd może uznać winnym drukarza za to, że odmówił przygotowania plakatu z tęczową flagą dla osoby LGBT, to dlaczego tak samo nie traktuje się problemu mężczyzn dyskryminowanych na pływalniach? – pyta.
Powiedzmy sobie jasno, dyskredytowanie jakiejkolwiek grupy społecznej, która w swoim zachowaniu nie przejawia mowy nienawiści, nie nawołuje do zbrodni i nie propaguje totalitarnego ustroju, jest złe. Czasem jednak to wcale nie kwestie etyczno-moralne stają okoniem. W takich przypadkach oburzenie mężczyzn staje się po prostu śmieszne.
– Przyczyna, dla której mój basen jest przeznaczony tylko kobiet, jest bardzo prozaiczna – mówi właścicielka podwarszawskiej pływalni. – Tu nie chodzi o żadną politykę, a o wielkość obiektu, która pozwalała na zbudowanie wyłącznie jednej szatni. Nie zmienia to jednak faktu, że w przeszłości próbowaliśmy przyciągnąć do siebie panów lub pary. Zainteresowanie ze strony mężczyzn było jednak... zerowe.