"Królowa 'Wiadomości' jest tylko jedna" – czytamy w najnowszym wydaniu "Newsweeka". Tygodnik opisuje telewizyjną karierę Danuty Holeckiej, która rozpoczęła się w połowie lat 90. Były w niej różne zwroty, które powodowały zmiany w zachowaniu dziennikarki. "Newsweek" przytacza opinie osób, które widziały, co stało się z Holecką, gdy w TVP nastała "dobra zmiana". Szczególne zaś zmiany zaszły niedawno, gdy została szefową "Wiadomości".
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Najnowsza publikacja "Newsweeka", można podejrzewać, też wywoła grymas na twarzy Danuty Holeckiej. Dziennikarka tygodnika Elżbieta Turlej rozmawiała z osobami, które pracowały z Holecką na różnych etapach jej kariery – i wtedy, gdy w latach 90. na krótko powierzono jej prowadzenie głównego wydania "Wiadomości", i wtedy, gdy była na ekranowym zesłaniu, m.in. w TVP3 czy w TVP Info.
Przyjaźń z tabloidami i politykami
Przez ten czas, jak mówią tygodnikowi jej znajomi, Holecka robiła wiele, aby widzowie o niej nie zapomnieli. Według ich relacji, obecna szefowa "Wiadomości" w tamtych czasach często sama dzwoniła do dziennikarzy tabloidów, aby zainteresować ich jakimiś smaczkami z jej życia prywatnego. "Najchętniej mówi o synach bliźniakach, Stefku i Julku. (...) Drugi z jej ulubionych tematów to mąż Krzysztof. (...) – Trzeci ulubiony temat Danusi to Bóg. Zawsze podkreślała, że do TVP weszła bez protekcji, ale ze wsparciem z góry – mówi dziennikarka" – wspomina "Newsweek".
Gdy Danuta Holecka pracowała w TVP Info, przez współpracowników była nazywana "ciocią Danusią". Jeden z wydawców opisuje m.in. jej nieporadność w kwestiach technicznych. W tamtym momencie Holecka zaprzyjaźniła się z politykami i nie omieszkała prosić np. przedstawicieli PSL o pomoc w tym, by pozostać na wizji. Wstawiać się miał za nią także szef SLD Leszek Miller. A jednocześnie już wtedy było jej też blisko do PiS.
– Walczyła o wyłączność na rozmowy z prezesem PiS. Z sukcesem, bo kiedy umawialiśmy wywiady, ówczesny rzecznik Kaczyńskiego Adam Hofman zastrzegał: prezes przyjedzie, ale tylko pod warunkiem, że do pani Danusi – mówi "Newsweekowi" ówczesny wydawca z TVP Info.
Holecka łapie wiatr w żagle
Czas przyjaznej "cioci Danusi" skończył się, gdy prezesem TVP został Jacek Kurski – jak pisze tygodnik – "Kura" to bliski znajomy Holeckiej.
– Kiedy PiS dochodzi do władzy, Danusia łapie wiatr w żagle. Kolega dziennikarz opowiadał, że w telewizyjnej charakteryzatorni rzuciła do niego: no, teraz przyszła dobra zmiana, więc chyba szukasz sobie nowej pracy? – mówi tygodnikowi były pracownik TVP.
W nowej rzeczywistości Holecka poczuła się jak ryba w wodzie. Nic dziwnego - do władzy doszli znajomi, którzy jej co nieco zawdzięczają. Po wygranych wyborach prezydenckich przez kilka dni w swoim domu na Mokotowie przygotowuje do wystąpień publicznych Andrzeja Dudę. Chwali, że jest pojętnym uczniem. Przy okazji napomyka, że Jarosław Kaczyński przepada za jej babką w czekoladzie" – pisze "Newsweek". Dawnych znajomych zaś Holecka często już nawet nie poznaje na ulicy.
"Nie ma nic do gadania"
Dziś Danuta Holecka nie jest już "ciocią", lecz "babcią Danusią". Od niedawna - na stanowisku szefowej "Wiadomości". Ale - według informacji tygodnika - z władzą niewielką. "Newsweek" cytuje jednego z młodszych dziennikarzy, który do TVP trafił ze stacji komercyjnej: "'babcia Danusia' nie ma w 'Wiadomościach' nic do gadania".
A jednak robi wszystko, by w "Wiadomościach" się utrzymać.
Kiedy w maju dostała awans na naczelną "Wiadomości", chodziła dumna jak paw, ale szybko zorientowała się, jakie jest jej miejsce w szeregu. Usiłowała zdjąć jeden z materiałów, szczególnie zjadliwy dla PO, ale jej się nie udało. Od tej pory nie dyskutuje i wykonuje polecenia.