Protest 13-letniej Ingi przed Sejmem, to m.in. odpowiedź na zablokowanie przez Polskę podczas unijnych negocjacji redukcji emisji CO2 do 2050 roku. Podczas szczytu w Brukseli twarzą takiej polityki był Mateusz Morawiecki. Teraz premier komentuje postawę nastolatki.
– Myślę, że jesteśmy po jednej stronie. Jest to nieporozumienie jeśli ktoś myśli, że zaciągamy jakiś hamulec. Ja tylko chciałbym, aby ta młoda pani i wszystkie jej koleżanki oraz koledzy znaleźli prace w Polsce, a nie musieli wyjeżdżać do Londynu czy do Paryża na przysłowiowy zmywak. Mnóstwo młodych ludzi wyjechało na stałe – mówił w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM Mateusz Morawiecki.
Premier odniósł się do protestu nastolatki po pytaniu Ziemca, o to czy jest gotów spotkać się z Ingą Zasowską. Konkretna odpowiedź nie padła, ale okazji do takich spotkań Mateusz Morawiecki w lipcu będzie miał jeszcze wiele.
Inga protestuje przed Sejmem
13-latka przyjechała do Warszawy, aby wyrazić swój sprzeciw wobec biernej postawy polityków. Chce zwrócić uwagę na konsekwencje zmian klimatycznych. Jak zapowiedziała, w każdy piątek (do końca lipca) będzie zjawiać się przed Sejmem z wypisanym na kartonie hasłem "Wakacyjny Strajk Klimatyczny".
– Żeby powstrzymać katastrofalne w skutkach zmiany, potrzebne są działania indywidualne każdego z nas i zmiany systemowe, które mogą przeprowadzić politycy – podkreślała w rozmowie z dziennikarką "Gazety Wyborczej" Anitą Karwowską.
Działanie Ingi budzi oczywiste skojarzenia z nastoletnią aktywistką ze Szwecji Gretą Thunberg. Na pytanie o tę inspirację nastolatka przyznała, że bardzo ją podziwia i jest przed Sejmem właśnie dzięki niej. – Dużo o niej czytam, zrobiła to, co najtrudniejsze – przyznała Inga. I dodała: – Dzięki niej młodzież na całym świecie zaczęła protestować w obronie klimatu.
– Mamy coraz mniej czasu. Jeśli przekroczymy pewną granicę, to nawet jeśli przestaniemy w końcu emitować gazy cieplarniane, nie zatrzymamy globalnego ocieplenia. Boję się tego, co będzie – powiedziała 13-latka.