Krzysztof Szczerski miał zostać zastępcą sekretarza generalnego NATO. Wszystko wydawało się dogadane, ale ostatecznie stanowisko obejmie rumuński polityk Mircea Geoană. To kolejna dotkliwa porażka międzynarodowa PiS w ostatnich dniach.
"Z radością ogłaszam powołanie Mircei Geoany na kolejnego zastępcę sekretarza generalnego. Jest zagorzałym orędownikiem więzi transatlantyckiej i przyniesie długie doświadczenie jako mąż stanu i dyplomata na tym stanowisku. Będzie pierwszym Rumunem, który obejmie to wysokie stanowisko" – taki wpis sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga można znaleźć na stornie internetowej sojuszu.
Ostry sprzeciw Francji
Oznacza to, że PiS (a wraz z nim cała Polska) właśnie poniosło kolejną porażkę na arenie międzynarodowej. Od miesięcy na to stanowisko typowany był bowiem prezydencki minister Krzysztof Szczerski. Media donosiły, że o nowej pracy osobiście rozmawiał z sekretarzem generalnym NATO.
Z informacji, do których dotarł portal Wirtualna Polska wynika, że przeciwko kandydaturze Szczerskiego była przede wszystkim Francja, która najwyraźniej nie zapomniała Polsce anulowania kontraktu na śmigłowce dla polskiej armii, jak również nad Sekwaną nie spodobała się polska deklaracja zakupu amerykańskich F-35 zamiast samolotów europejskich.
NATO odrzuciło radykała
Nie bez znaczenia mogły być też poglądy Krzysztofa Szczerskiego, który w jednej ze swych prac naukowych proponował uczynienie z Polski państwa wyznaniowego. "Należy przekształcić izbę wyższą parlamentu w reprezentację osób zaufania publicznego, w tym przedstawicieli Kościołów chrześcijańskich z dominującą reprezentacją Episkopatu Kościoła katolickiego" – pisał w czasopiśmie "Pressje".
Tymczasem Mircea Geoană jest politykiem znanym z wyważonych zachowań. Rumun jest założycielem i prezesem Aspen Institute Romania. Wcześniej był przewodniczącym rumuńskiego Senatu, ministrem spraw zagranicznych i ambasadorem Rumunii w Stanach Zjednoczonych.