Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski nie widzi szans na współpracę z kierownikiem Jagiellonii po tym, co się stało na Marszu Równości.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski nie widzi szans na współpracę z kierownikiem Jagiellonii po tym, co się stało na Marszu Równości. Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Gazeta
Reklama.
"Oświadczam, że mój komunikat zamieszczony dnia 17.07.2019 na portalu społecznościowym Twitter nie miał na celu nawoływania do jakichkolwiek aktów agresji i nietolerancji. Nie miałem intencji zachęcać kogokolwiek do stosowania przemocy wobec innych osób" – napisał na Twitterze Arkadiusz Szczęsny, kierownik klubu Jagiellonia Białystok.
W ten sposób Szczęsny wyjaśnił sprawę wpisu, w którym wzywał: "kibice to jedyna grupa społeczna, która pomimo przywiązania do innych barw klubowych potrafi zjednoczyć się w słusznej sprawie".
Tą słuszną sprawą miał być pakt nieagresji między kibicami, by w dniach 20-21 lipca przyjechali na Podlasie. Ich przyjazd miał być związany z "koniecznością obrony Białegostoku przed ideologią LGBT".

Post Szczęsnego nie pozostał bez odpowiedzi. Zdaniem prezydenta Białegostoku kierownik Jagiellonii przyniósł hańbę swojemu klubowi.
"Nawoływał Pan do 'obrony miasta' kiboli z całego kraju. Był Pan bardzo skuteczny, 'udało się'. Dziś miasto jest na ustach całego świata, jako 'faszystowskie i ksenofobiczne'. Nie widzę współpracy z takimi ludźmi" – napisał Tadeusz Truskolaski.
Sam Szczęsny zapewnia, że żałuje tego, co się stało, bo nie było jego zamiarem wywoływanie zamieszek w mieście. Przypomnijmy – podczas sobotniego Marszu Równości w stolicy Podlasia zwolenników LGBTQ, którzy szli ulicami miasta, zaatakowali kibole. Uczestnicy marszu byli opluwani, bici, wyzywani. W ich stronę leciały także kamienie i butelki. Musiała interweniować policja.
"Żałuje tego co się stało, nigdy jednak to co jest mi zarzucane, nie było moim zamiarem. Przykro mi" – napisał Szczęsny na Twitterze.