
To nie było zaskoczenie, bo o tej kandydaturze mówiło się od wielu dni. Premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że Krzysztof Szczerski, szef Gabinetu Prezydenta Andrzeja Dudy, będzie polskim kandydatem na komisarza UE. Były ambasador Polski w Kanadzie Marcin Bosacki podaje dwa powody, dla których jest to kandydatura najgorsza z możliwych.
"Eurofob Szczerski"
Zważywszy na to, co Szczerski deklarował jeszcze zanim PiS doszedł do władzy, kandydatura ta może budzić zdumienie. W tekście "Europa bez Unii?" na łamach "Rzeczpospolitej" postulował debatę m.in. o tym, "gdzie wyznaczyć granice, po przekroczeniu których dalsze członkostwo w Unii będzie niezgodne z naszą racją stanu".
Zawsze kibicuję wszystkim polskim kandydatom na ważne stanowiska międzynarodowe.
Dlatego ubolewam nad kandydaturą p. Krzysztofa Szczerskiego, bo ma szanse minimalne. Jest 1) niekompetentny - nigdy nie kierował dużymi organizacjami, w tym rządowymi, i nie ma pojęcia o gospodarce, a do takiej teki wg premiera aspirujemy i 2) jest najbardziej eurofobicznym możliwym kandydatem nawet w szeregach PiS (jeśli nie liczyć kuriozów jak p. Pawłowicz).
"Szczerskiemu ideologia przesłania rzeczywistość. Woli kreślić utopijne scenariusze, byle bliskie jego mrocznej ideologicznej wizji, niż realnie dbać o polskie interesy w świecie (zwłaszcza w Unii) który jest. To zła kandydatura na polskiego komisarza" – podsumowuje Bosacki.
