Chciała wejść do klubu, ochroniarz jej nie wpuścił i... dał jej w twarz. Dlaczego? Bo mieszkanka Częstochowy miała na sobie sweter z tęczowym sercem. Którego nawet nie nosiła jako symbolu społeczności LGBT.
Zagrożeni są także ci, którzy po prostu lubią motyw tęczy. Jak 34-letnia Karolina Krauze z Częstochowy, która z soboty na niedzielę poszła z przyjaciółką do klubu Rura w Alejach. Kobieta miała na sobie sweter z tęczą, który – jak podkreśla – nie założyła, żeby cokolwiek manifestować. Skojarzył jej się z bajką z dzieciństwa "Troskliwe misie".
Sweter nie spodobał się jednak ochroniarzowi klubu, który powiedział Krauze, że w nim nie wejdzie. – Potem usłyszałam jeszcze, że mam „spier... lać”, a potem oberwałam w twarz. Krew, rozcięta warga – relacjonowała. Kobieta spędziła noc na SOR-ze. Badania wykazały: skręcenie i naderwanie stawów i więzadeł, stłuczenie głowy i szyi, rany tłuczone wargi dolej i górnej oraz skręcenie kręgosłupa szyjnego.