
Stanowisko DPD
Zgodnie z procedurą kurier nie powinien być dopuszczony do wykonywania obowiązków z uwagi na niedyspozycję zdrowotną. W takich sytuacjach – zgodnie z umową kurierską – podwykonawca zobowiązany jest zorganizować zastępstwo. DPD zaproponowała kurierowi przekazanie paczek z jego rejonu innemu przewoźnikowi. Jak się później okazało, kurier mimo wszystko osobiście uczestniczył w rozwożeniu przesyłek (jako pasażer), co nie powinno mieć miejsca. W związku ze złamaniem zasad, wobec przełożonego tego kuriera zostaną wyciągnięte konsekwencje. Jednocześnie chcielibyśmy wyrazić ubolewanie, że doszło do tego zdarzenia.
– W łódzkim oddziale był kurier, który miał wypadek, a kierownik zapytał go... czy rozwiezie paczki – opowiada Andrzej, jeden z przewoźników DPD. – Takich przypadków jest od groma. Przy moim kierowniku często trzeba coś robić ponad wszystko. Kurier kończy robotę o 23, rozładowuje się, a już przed 6 musi znowu być na magazynie. Jak przyjedzie za późno, to dostanie notę 100 lub 200 zł – dodaje.
Stanowisko DPD
DPD posiada umowne prawo do nałożenia kar w przypadku, w którym przewoźnik nie będzie świadczył usług na rzecz DPD. Jest to uprawnienie, z którego spółka może, ale nie musi skorzystać. Jest ono stosowane wyłącznie w ostateczności.
Co do ostateczności egzekwowania prawa do nałożenia kary, wątpliwość ma kolejny rozmówca naTemat. Jego zdaniem przełożonych nie interesuje to, kto wyjedzie z paczkami.
W przypadku kuriera ze Szczecinka, tak jak i zresztą innych kurierów, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, istnieje możliwość znalezienia zastępstwa, aby nadal wywiązywać się z zapisów umowy, czyli nie ponosić żadnych konsekwencji. To, jak przyznają moi rozmówcy, nie jest jednak wcale takie łatwe.
Okazuje się jednak, że nie wszyscy współpracujący z DPD mówią tym samym głosem i nie wszyscy sytuację opisaną na Facebooku odbierają tak samo. W trakcie pracy nad tekstem otrzymaliśmy wiadomość od kuriera z północnej części Polski. Woli on jednak pozostać anonimowy. Dla niego historia ze Szczecinka nie jest tak oczywista, więc trudno postawić się zdecydowanie po którejś ze stron.
Teraz wszyscy współczują kurierowi i wypowiadają się na temat firmy, ale wyobraźmy sobie inną sytuację... Kurier jest samotnym ojcem, a jest takich wielu, który musi codziennie o konkretnej godzinie odebrać dziecko z przedszkola, czy też pojechać z nim po prostu do lekarza, co za tym idzie, musi skończyć pracę do godziny maksymalnie 15:30. Tutaj wyrozumiałość ludzka się już kończy, bo przecież "ja czekam na paczkę, za którą zapłaciłem i chce ją otrzymać po 17:00". Do tego skargi, obelgi w stronę kuriera... Kto wtedy jest bardziej nieludzki? Gdzie są wtedy wszyscy Ci, którzy krzyczą najgłośniej...