Reklama.
Tłumaczyć musi się już nie tylko Marek Kuchciński. Po tym jak okazało się, że marszałek Sejmu na pokład rządowego samolotu zabierał więcej dodatkowych pasażerów niż tylko członkowie jego rodziny, głos zabrał inny polityk PiS, którego nazwisko znajdowało się na liście podróżnych. Stanisław Piotrowicz w rozmowie z Wirtualną Polską wyjaśnił, jak do tego doszło.