
Gdy cztery lata jej mąż obejmował urząd prezydenta, wydawało się, że będzie zupełnie inaczej. Nawet niejeden przeciwnik polityczny Andrzeja Dudy patrzył wtedy na Agatę Dudę z jakimś uznaniem. Gdy na konwencji wyborczej rzuciła: "Z całym szacunkiem panie prezesie, ja się pana nie boję", śmiało się pół Polski. Była swobodna, biła od niej jakaś siła, inna niż od Anny Komorowskiej. I kompletnie inna niż dziś, po czterech latach w Belwederze.
"Silna, niezależna, kobieta z klasą, z charakterem, z jakąś taką babską charyzmą. Wie, czego chce. I widać, że za swoją rodziną stoi murem" – choć trudno w to uwierzyć, tak cztery lata temu podsumowałam pierwsze wrażenie o pierwszej damie. Cytowałam wypowiedź politologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który uważał wówczas, że Agata Duda nie będzie szarą myszką.
Klasy w kwestii mody i stylu nie można jej odmówić. Ale poza tym, dziś samo ciśnie się na usta: bierna, nie wiemy, czego chce, nie wiemy co myśli, o babskiej charyzmie nawet nie wspominając, bo przecież nigdy w sprawach kobiet nie zabrała głosu. Nigdy publicznie nie stanęła po stronie nauczycieli. Nie pochyliła się publicznie nad sprawami edukacji. Zawiodła i rozczarowała na wielu polach.
Dlaczego o tym przypominamy? Gdyż Pałac Prezydencki oficjalnie podsumował czwarty rok działalności Agaty Dudy i wielu Polaków nie może wyjść ze zdumienia. "Zobaczyłem podsumowanie aktywności Agaty Dudy i oniemiałem. W pałacu żyją w innej rzeczywistości" – pisał w naTemat Łukasz Grzegorczyk.
"Odwiedzała osoby potrzebujące w ośrodkach opiekuńczych, placówkach specjalistycznych, szpitalach, hospicjach, a nawet w ich domach. Przyjmowała niepełnosprawnych w każdym wieku, seniorów, lekarzy i działaczy w Pałacu Prezydenckim". Czytaj więcej
Takich zdjęć na stronie Kancelarii Prezydenta jest mnóstwo. Agata Duda zajmowała się wcześniakami, brała udział w otwarciu różnych oddziałów medycznych w Polsce, odwiedzała też szpitale za granicą, spotykała się z dziećmi i seniorami. W ubiegłym roku została nawet uhonorowana Medalem św. Brata Alberta "za działalność społeczną na rzecz organizacji pozarządowych i osób niepełnosprawnych".
Z czego najbardziej zapamiętamy Pierwszą Damę RP? Nie z edukacji, spotkań z seniorami i dziećmi, którymi tak się zajmowała. Zapamiętamy ją z milczenia. Być może ze stylizacji, którymi zachwycają się też za granicą. Ze zdjęć z oficjalnych wizyt i podróży prezydenta. Może z rzekomej przyjaźni z Melanią Trump, która sama też głosu nie zabiera? A może z tańca w Nowym Jorku, którym zareagowała na okrzyki protestujących "Konstytucja"?
