Polska nie jest skazana na mniejsze zło. Można będzie wybrać w tych wyborach większe dobro. Wybrać nasze stronnictwo, naszych współpartnerów, z którymi tworzymy szerszą formułę pod hasłem Koalicja Polska. Polacy nie są skazani na wybór totalnej opozycji, ani totalnej władzy – grzmiał Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wystąpienia w Płocku.
"Nie jesteśmy antyPiS-em. Nie jesteśmy antyopozycją"
W mieście tym odbyła się w sobotę konwencja wyborcza Polskiego Stronnictwa Ludowego, na listach którego wyborcy zobaczą jesienią także kandydatów Kukiz'15. – Idziemy dziś do kolejnych wyborów. Do kolejnej bitwy o lepszą Polskę. Idziemy wspólnie w szerszej formule, zjednoczeni pod hasłem Koalicja Polska – podkreślał lider ludowców.
– To najpiękniejszy widok polityczny w moim życiu. Nigdy nie widziałem tak energicznej, pełnej sali. To pokazanie, że ta idea ma sens. Wielu dzisiaj próbuje opluć nas, próbuje w jakikolwiek sposób odebrać nam prawo do samostanowienia, do realizowania naszego programu – kontynuował Władysław Kosiniak-Kamysz.
W Płocku polityk ten zapewniał, że Koalicja Polska to projekt, którego nie stworzono jedynie "przeciwko komuś". – Nie jesteśmy antyPiS-em. Nie jesteśmy antyopozycją. Nie jesteśmy przeciwko, tylko jesteśmy za silną Polską: demokratyczną, sprawiedliwą, dla wszystkich. To nas łączy i niech się śmieją, ale niech się boją też – dodał szef PSL.
Podczas sobotniego przemówienia usłyszeliśmy, że "Polsce skłóconej i ogarniętej ciężką chorobą nienawiści potrzeba nadziei i odnowy". Aktualną sytuację polityczną Władysław Kosiniak-Kamysz nazwał "taką polityczną wojną domową".
"Nikt z 500+ się nie wycofa"
Na płockiej konwencji PSL padły też konkretne propozycje. – Doprowadzimy do wprowadzenia emerytury bez podatku wyższej o 400 zł. Taka emerytura po prostu się należy! Nie chcę widzieć starszych osób, które (...) idą do okienka w aptece i muszą się od niego odbić i odejść ze łzami w oczach, bo z tej emerytury, która jest dzisiaj, po prostu ich na to nie stać – mówił wieloletni minister pracy i polityki społecznej w gabinetach Donalda Tuska oraz Ewy Kopacz.
Dla młodszego elektoratu ludowcy i ich "antysystemowi" koalicjanci mieli natomiast obietnicę, że "nikt z 500+ się nie wycofa". – My ten program wzmocnimy, ale musimy na niego zarobić, a żeby zarobić, musimy dać przeżyć przedsiębiorcom, samozatrudnionym – zauważył Kosiniak-Kamysz.
Wcześniej szef PSL wymienił też kilka punktów, które do programu jego formacji wnieśli koalicjanci. – Idziemy z jasnymi, wyrazistymi hasłami. Idziemy po to, żeby było więcej udziału obywateli w sprawowaniu władzy. Te idee dnia referendalnego, czy wyboru RPO w sposób powszechny i dania szansy na to, żeby każdy mógł startować w wyborach – to wniósł Paweł Kukiz do naszego środowiska i jesteśmy wdzięczni – stwierdził.
Koalicja, której wyborcy nie chcieli?
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, pierwsze dni istnienia Koalicji Polskiej nie wróżą jej najlepiej. Jasnym było, iż PSL i Kukiz'15 porozumiały się głównie po to, by mieć pewność przekroczenia progu wyborczego. Tymczasem sondaże wskazują, iż ten zaskakujący sojusz doprowadził raczej do utraty poparcia.