Dwa dni temu pokazaliśmy wam nowe warszawskie lokale. Dziś, na waszą prośbę, przyjrzymy się temu, co się dzieje poza stolicą. Od kilku dni zbieramy plotki, wieści i recenzje. Szukamy nowości w Krakowie, rozglądamy się po Łodzi i próbujemy rozgryźć Poznań. Efekt? Oceńcie sami. Czekamy na wasze opinie i dalsze podpowiedzi.
Mebloteka Yellow
„Przestronny, przyjemny i postindustrialny, a do tego w ostatnich tygodniach
bardzo modny”. Tak opisuje nowy lokal Adam. Mieszcząca się w dawnej fabryce knajpa i sklep z designem rzeczywiście wygląda nie miejsce inspirujące i klimatyczne. Atmosferę tworzą nie tylko grube, fabryczne mury, ale także meble, które znajdziemy w środku. Każdy jest oryginalny, ciekawy i co najważniejsze – na sprzedaż. Kawiarnia jest więc nie tylko miejscem spotkań, ale także wielkim salonem meblowym. Cudownie będzie się w niej zaszyć w pierwsze chłody jesieni.
Jak pragnę wina
Intrygująca nazwa, obiecujące menu i piękny ogródek. To nie mogło się nie udać. Tym
bardziej, że lokal oprócz tego wszystkiego jest jeszcze tani. – To moja ulubiona restauracja tego lata. Mają najlepsze lunche w mieście za absolutnie śmieszne ceny. Do tego pracuje dla nich Szymon, najlepszy kucharz młodego pokolenia. Z knajpy można nie wychodzić – zachwala Adam, a my mu w pełni ufamy. „Jak pragnę wina” to punkt obowiązkowy, zarówno dla odwiedzających, jak i tubylców. Ja przynajmniej się wybieram.
Łapu Papu
Hamburgery królują tego lata. Kotlet to absolutny hit sezonu. Nie dziwne więc, że w
końcu przywędrował też do Poznania. Łapu Papu to jednak nie zwykła hamburgerownia, to miejsce z klasą, w którym można się zakochać. Tak przynajmniej opowiada mi o nowej knajpie Asia. – Łapu Papu odkryłam dosyć późno, ale zauroczyłam się od pierwszego razu. Świetnej jakości mięso, kilka bułek do wyboru i możliwość zrobienia hamburgera nawet z trzema kotletami. Do tego miła atmosfera i fajny wystrój. Trochę trudno tu trafić, ale dla tego smaku warto się pogubić – dodaje entuzjastycznie. Obiecujemy znaleźć!
Piece of Cake
– Tarty, ciasta, ciasteczka, rogaliki. W Piece of Cake są same pyszności. Knajpę
prowadzi młode małżeństwo: Ania i Kuba. Codziennie pieką inne rzeczy. Zawsze więc jest pysznie i świeżo. Pieką nawet bułki do hamburgerów, które serwują na miejscu, tym, którym znudziły już się słodkości – rozgaduje się Asia. Lokal rzeczywiście wygląda bardzo przyjemnie. Szczególnie, kiedy ogląda się zdjęcia niesamowitych wypieków. Ciasto z morelami i mascaropone, drożdżowe z konfiturą gruszkową czy chrupion z wiśniami. Palce lizać!
Baza Wilda
Miejsce trochę już stare i trochę nowe, bo niedawno zmieniło właściciela, a wraz z nim
charakter. Baza to świetne miejsce na wieczorne piwo i spotkania w dużym gronie. Tajemniczy ogród, relaksująca atmosfera i duży wybór dobrych alkoholi robią swoje. W Wildze nigdy nie byłam, ale podobno to bardzo magiczna dzielnica Poznania. Baza to lokal na lato, więc jeżeli wy też nie znacie tego miejsca w Poznaniu, to pośpieszcie się. Lokale chwilówki trzeba łapać, póki gorące.
Manufaktura
Pierwszy plus: jest na uboczu Krakowa. Drugi plus: nie ma nic wspólnego z krakowską
piwniczką i trzeci, chyba najważniejszy atut: zniewalająco pyszne jedzenie. Nad Manufakturą rozpływa się Wojciech Nowicki z krakowskiej Wyborczej i nasza znajoma kulinarna recenzentka Aga Kozak. Oboje mówią jednogłośnie: trzeba tam pojechać, próbować i można umierać. Ja jestem gotowa do drogi. Od samego przeglądania zdjęć potraw cieknie mi ślinka. A i zapomniałam dodać. Ceny podobno są przystępne. Lubię bardzo.
KURA Noodle shop&more
Kura kiedyś zachwycała na ulicy Estery, teraz za to kusi na Józefińskiej. Knajpa
oferuje kuchnię japońską i wcale nie jest to sushi. Bardzo im się to chwali, bo ryżu i glonów mamy już pomału dość. Za to makaronów, dziwnych przekąsek i sałatek wciąż jesteśmy bardzo ciekawi. Co prawda Aga Kozak, nową Kurą jest trochę rozczarowana, ale przyznaje, że daje jej drugą szansę. W końcu miejsce ma olbrzymi potencjał. Trzymamy kciuki.