
Jest kompozytorką i artystką, którą Wiadomości TVP i portal TVP Info wzięły na cel, wplątując w aferę hejterską w Inowrocławiu. Matką posła Krzysztofa Brejzy i żoną prezydenta Ryszarda Brejzy, którzy w ostatnich tygodniach stali się celem szczególnych ataków prawicy. Aż do teraz mało kto o niej słyszał. Tym bardziej wielu jest w szoku po materiale TVP.
W poniedziałek "Wiadomości" TVP przypuściły atak na kolejnego członka jego rodziny – na żonę, Aleksandrę Brejzę. – Oni nie znają żadnych granic. Oni sięgają po wszystkich. Dla tych bezwględnych ludzi mam jeszcze jedną informację – macie jeszcze 3 moich wnuków. Jeszcze nimi się zajmijcie – mówi prezydent.
Aleksandra Brejza jest kompozytorem, prowadzi zajęcia w Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Inowrocławiu, w Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy jest adiunktem, wykładowcą.
Skąd wzięły się screeny wiadomości, które opublikowała TVP Info? Ryszard Brejza mówi, że nie wie, co to jest. Rozmawiał z żoną. Twierdzi, że to fragmenty rozmów z nią prowadzonych przez jedną z byłych pracownic urzędu, związanej z PiS-em, występującej dziś przeciwko nim. Wyrwane z kontekstu. – Nie ma tam nic, co można by nazwać obraźliwymi treściami wobec kogokolwiek, nie mówiąc o łamaniu prawa – mówi.
Podłożem ataków jest tzw. afera fakturowa, na której wyrosła obecna afera hejterska z farmą trolli, którą – według rządowych mediów – w urzędzie miał organizować Krzysztof Brejza.
Chyba, że mamy na myśli osoby, które zabierają głos w internecie na jakikolwiek tematy. Bo moi pracownicy zabierali głos na tematy publiczne. Ale ja zawsze wymagałem tego, aby robić to w formie sprostowań, informacji prawdziwych, które byłyby odpowiedzią na nieprawdziwe informacje upowszechniane w internecie, czy to wobec miasta, czy wobec mnie. Jedynie na takiej zasadzie kształtowana była u nas polityka medialna w urzędzie.
Niektórzy wskazują, że screeny rozmów Aleksandry Brejzy pochodzą z 2014 roku, a rzekoma komórka, gdzie ta farma hejtu miała działać, powstała później i jest częścią tzw. afery fakturowej z udziałem osób związanych z PiS. Chodzi o Wydział Promocji Miasta i Komunikacji Społecznej.
Wydaje się, że hejt leje się w tym mieście strumieniami i widać, że wielu mieszkańców ma już tego dość. – Wszyscy zachowują się jak w piaskownicy. Brejzowie też nie są święci. Ale wyciąganie pani Brejzowej to, delikatnie mówiąc, gruba przesada – mówi jeden z mieszkańców.
