
Reklama.
Gawryluk próbowała dać odpór krytyce Jerzego Meysztowicza z Nowoczesnej, który zwracał uwagę na upolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa, jakie dokonało się pod rządami Prawa i Sprawiedliwości.
– W wielu krajach europejskich wpływ polityków na sądy jest dużo większy niż w Polsce – mówiła Dorota Gawryluk do swojego rozmówcy. – Tylko że politycy wybierają wśród kandydatów zgłoszonych przez środowiska sędziowskie, natomiast w Polsce mamy tak, że najpierw politycy zgłaszają tych kandydatów, a później politycy ich wybierają. Na tym polega różnica – wyjaśnił najprościej jak było można istotę wymiaru sprawiedliwości w Polsce po reformach "dobrej zmiany". I właśnie wtedy zobaczyliśmy minę prowadzącej program, która na zachwyconą nie wyglądała.
O przewrocie w Polsacie obszernie informowała w maju 2018 roku "Gazeta Wyborcza". "Zygmunt Solorz oddał w Polsacie władzę nad newsami Dorocie Gawryluk, znanej z sympatii do PiS" – pisał dziennik. Miał to być gest wobec rządu, wykonany w sytuacji piętrzących się kłopotów biznesowych miliardera. – No cóż, dobra zmiana stanęła u naszych bram – wzdychał w rozmowie z "GW" dziennikarz Polsatu.
Prywatnie Dorota Gawryluk jest przyjaciółką Joanny Kurskiej, żony prezesa TVP Jacka Kurskiego.