Klaudia Jachira to kompletnie nie moja bajka. Jej prowokacyjny humor (“humor”?) jest dla mnie połączeniem paździerzu spod znaku Studia Yayo i zbyt dużej dawki złych emocji. Pusty śmiech mnie jednak ogarnia na zrównywanie jej wyskoków z codziennym, świetnie opłacanym z naszych podatków dobrozmianowym przemysłem szyderstwa i nienawiści.
Klaudia Jachira miała w kampanii PO przyciągnąć młodych, głównie jednak przyciąga uwagę Wiadomości TVP i prawicowych mediów. Jachira nie znika też z najmocniej dyskutowanych tematów w mediach społecznościowych, każdy szanujący się komentator wyraził już zdanie na jej temat, w większości negatywne. W efekcie od kandydatki odcięli się już Małgorzata Kidawa-Błońska i Sławomir Nitras, a Grzegorz Schetyna obiecał, że żadnych kontrowersji z jej strony już nie będzie. Nieźle jak na znaną głównie z YouTube'a aktorkę z 8 tysiącami subskrybentów.
Co ciekawe, wszyscy krytycy Jachiry mają rację: każdy przyzwoity człowiek oglądając wyczyny pani Jachiry, musi przygotować się na sporą dawkę zażenowania. Nie to jest jednak najbardziej żenujące w tej sprawie. Najbardziej żenujący jest skład najbardziej oburzonych.
W obronie dobrych obyczajów wystąpił bowiem Jan Pietrzak, dworski satyryk dobrej zmiany, który w TVP Info – najbardziej hejterskiej stacji telewizyjnej w Polsce od 1989 roku – nazwał Jachirę “wynajętą zdzirą”.
Ten sam Pietrzak w 2017 roku w pokazanym – to nie fejk – w TVP Kultura występie tak mówił o Stefanie Niesiołowskim i wyborcach PO: – Niesiołowski jest z pierwszego zawodu entomologiem, jest profesorem owadologii. Jego naturalne środowisko ekologiczne to wszy, mendy, gnidy, pluskwy, muchy plujki, żuki gnojniki. I to jest również jego elektorat!
W gronie oburzonych jest też nie kto inny, jak Krystyna Pawłowicz, hejterka tak zapamiętała, że nawet w PiS mają jej chwilowo dosyć. Kobieta znana z arcybrutalnych ataków na wszystko i wszystkich nie widzi żadnego zgrzytu, gdy dziś do ataku na Jachirę używa wizerunku stewardessy, która zginęła w Smoleńsku. To ta sama Pawłowicz, która po samobójstwie 14-latka oskarżyła o tę tragedię środowiska walczące o prawa gejów.
To samo dzieje się w dobrozmianowym mainstreamie. Moralnym sędzią w sprawie Klaudii Jachiry jest Tomasz Sakiewicz z “Gazety Polskiej”, znanej z cynicznego grania “zamachem smoleńskim”, naklejek “Strefa Wolna od LGBT” czy z drukowania krzyżówek z takimi hasłami o Jerzym Owsiaku: Pasożyt ludzki, co po dodaniu jednej samogłoski staje się nudziarzem w czerwonych okularach. To pod skrzydłami Sakiewicza schroniła się też Barbara Piela, autorka antysemickiej animacji w TVP. Ale kij z tym, pan Sakiewicz gardłuje sobie jak gdyby nigdy nic w Wiadomościach TVP o antypolskiej działalności Jachiry.
Oburza się też, a jakże, Marzena Nykiel, redaktorka naczelna wPolityce.pl, która po wyborach samorządowych pisała tak empatycznie o wygranej PO w dużych miastach:
Dziś Nykiel grzmi w TVP: – Mowa nienawiści, sianie niepokoju, zohydzanie Prawa i Sprawiedliwości. Do tego jest mu potrzebna Klaudia Jachira.
To, że Jachira nie schodzi z czołówek Wiadomości, to jedno. To że na paskach TVP Info częściej od niej gości tylko przekaz, że PiS jest wspaniały, to drugie.
Szczytem świętoszkowatej żenady i najlepszym obrazkiem hipokryzji dobrej zmiany był jednak pełen troski o jakość debaty publicznej odcinek “W tyle wizji” w TVP Info z 25 września.
Normalnie tych ludzi nie powinniśmy w ogóle znać, powinni siedzieć w swoich pieczarach i licytować się na to, kogo bardziej niszczy Adam Michnik, ale oto są. Rafał Ziemkiewicz i Krzysztof Fuesette są w publicznej, kosztującej miliard złotych rocznie, telewizji i leją szczere łzy niewiniątek.
Jest więcej niż pewne, że Klaudia Jachira się nie zatrzyma, jeszcze nie raz nagra kretyński filmik. Ba, może nawet zostanie posłanką. Ale cokolwiek zrobi w tym klimacie, nigdy nie dokopie się do poziomu Pietrzaków, Ziemkiewiczów czy Feusettów.
Bo nawet jakimś cudem zeszłaby do poziomu ich dna, musiałaby jeszcze je przebić i zapukać od spodu.