To było wydarzenie bez kamer. No, prawie. W sieci można znaleźć jedną filmową relację z tej pielgrzymki. Zdjęć też niewiele. Wszystko bowiem owiane było tajemnicą, choć zjechali się wszyscy najważniejsi politycy partii rządzącej z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele. Już od lat sanktuarium w Strachocinie to dla PiS miejsce wyjątkowo święte.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Pogoda w niedzielę nie dopisała, a msza odbywała się na powietrzu. Miejsce pod dachem, przy ołtarzu, znalazło się dla paru najważniejszych gości – m.in. dla Jarosława Kaczyńskiego, Ryszarda Terleckiego, Marka Kuchcińskiego czy Krzysztofa Sobolewskiego.
Poseł Stanisław Piotrowicz musiał się już na przykład zadowolić miejscem w ławkach przed ołtarzem, gdzie momentami w trakcie mszy na głowę kapał deszcz. Wszyscy przy ołtarzu tak zwanej Bobolówki znaleźć się przecież nie mogli.
Uczestników było wielu – politycy PiS udział we mszy w podsanockiej Strachocinie połączyli z wizytą na Podkarpaciu i konwencjami w Rzeszowie i Krośnie, gdzie Jarosław Kaczyński mówił o obronie fundamentów chrześcijaństwa. Miejsce szczególne dla PiS
Sanktuarium w Strachocinie ma dość krótką historię. W 2002 roku św. Andrzej Bobola został ogłoszony "drugorzędnym patronem Polski". 5 lat później metropolita przemyski abp Józef Michalik ustanowił kościół w Strachocinie Sanktuarium św. Andrzeja Boboli – bo to miejsce urodzenia świętego. I właściwie od początku swego istnienia stało się ono jednym z ulubionych miejsc Prawa i Sprawiedliwości.
"Sanktuarium św. Andrzeja Boboli jest miejscem dla nas szczególnym. Tradycyjnie spotykamy się w Strachocinie i łączymy w modlitwie" – napisał na Facebooku były marszałek Sejmu Marek Kuchciński, jedynka listy PiS w okręgu obejmującym Krosno i Przemyśl.
Kuchciński nie wspomniał, że owo "tradycyjnie" odnosi się do okresu kampanii wyborczych. Bardziej wprost określiła to Barbara Nowak, pisowska kurator oświaty w Małopolsce.
Pielgrzymka o wygraną
"Patron Polski Święty Andrzej Bobola. Dziś w Strachocinie pielgrzymka Prawa i Sprawiedliwości o wygraną dla Polski. Jakiej Polski nam potrzeba? Odpowiedź w kazaniu ks. Prałata Józefa Niżnika. Dziękuję" – napisała Barbara Nowak, zamieszczając na Twitterze zdjęcia dokumentujące serdeczną atmosferę owej pielgrzymki.
Na stronach sanktuarium nie określono tego jako "pielgrzymkę Prawa i Sprawiedliwości", jak to napisała pani kurator. Tu nazwano to "pielgrzymką sił patriotycznych".
Spotkanie miało charakter mocno nieformalny. Na oficjalnych profilach Prawa i Sprawiedliwości w mediach społecznościowych nie ma śladu po uroczystościach w Strachocinie. Relacje z tego wydarzenia zamieścili tylko nieliczni jego uczestnicy. Mediów też nie zaproszono – z jednym bodaj wyjątkiem. Filmowa relacja z pielgrzymki ukazała się na portalu esanok.pl. Tu niedzielne wydarzenie określono jako "Msza św. za Ojczyznę".
Z kazania ks. Józefa Niżnika wynikało jasno, w czyich rękach ojczyzna powinna pozostać. I komu św. Andrzej Bobola z nieba sprzyja.
Święty spełnia oczekiwania
– W tym, co tu czynicie, piszecie piękną historią umiłowania Ojczyzny, ale i nadziei pokładanej w św. Andrzeju Boboli. Za to, wyrażam słowa wielkiego uznania i szczerze dziękuję, a szczególnie za to, że dostrzegliście realny wpływ św. Andrzeja na to, co dzieje się w Polsce. Dostrzegliście, bo Święty was nigdy nie zawiódł i ilekroć tu pielgrzymujecie spełniał wasze oczekiwania, nawet takie, które po ludzku wydają się nie do spełnienia – mówił duchowny podczas liturgii, zwracając się przy tym bezpośrednio do prezesa PiS.
Kustosz sanktuarium sporo mówił o życiorysie św. Andrzeja Boboli, ubolewał, że jest to mało znany wśród Polaków kanonizowany i dziękował politykom PiS, że już od paru lat niejako uczestniczą w promocji świętego.
– Wasze pielgrzymowanie od kilku lat do Strachociny staje się darem dla Ojczyzny, bo przyczyniacie się do promocji jego kultu w naszej Ojczyźnie, a także jest to okazja do poznawania postaci tego Świętego – mówił ks. Niżnik. Napominał przy tym, że w "czas w Ojczyźnie jest wyjątkowy" i wymieniał, jakie wyzwania stoją - jego zdaniem - przed rządzącymi.
Wysłuchane modlitwy PiS
Politycy PiS do Strachociny przyjeżdżają bardzo chętnie od paru lat. Dlaczego? Niewierzący by powiedział: bo Strachocina PiS-owi przynosi szczęście. Wierzący uzasadni to inaczej: bo w Strachocinie św. Andrzej Bobola wysłuchuje modlitw PiS-u.
Tuż przed wyborami prezydenckimi w 2015 r., 2 maja, Strachocinę odwiedził Andrzej Duda, w którego zwycięstwo wierzył mało kto. I co? Wygrał.
Parę miesięcy później - gdy zbliżały się wybory parlamentarne - politycy PiS znów tłumnie zjechali do Strachociny na mszę w intencji Ojczyzny. I osiągnęli taki wynik, że od czterech lat rządzą samodzielnie.
Choć to nie tak, że rządzący o sanktuarium przypominają sobie dopiero przed wyborami – bywają tu regularnie. W 2018 r. Beata Szydło, Marek Kuchciński, Ryszard Terlecki i Zbigniew Ziobro wzięli udział w odsłonięciu przy świątyni pomnika upamiętniającego 100-lecie niepodległości Polski. W 2017 r. w sanktuarium urządzono zaś... wyjazdowe posiedzenie klubu PiS.
Bór rozliczy
Ks. Józef Niżnik z silnymi związkami z obozem "dobrej zmiany" ani trochę się nie kryje. W kazaniach często chwali działania rządzących. Choć także i ostrzega. I to ostrzeżenie kustosza Sanktuarium św. Andrzeja Boboli z homilii z 2015 r. rządzący - jeśli boją się Boga - powinni zapamiętać:
(...) warto w ważnych momentach dla Ojczyzny być na Bobolówce u św. Andrzeja w Strachocinie, warto podjąć tu modlitwę.
To, że warto, wielka w tym zasługa Pana Prezesa Jarosława, którego w sposób wyjątkowy witam. Czynię to z potrzeby serca, gdyż to Pan zrozumiał i z pokorą przyjął Boży plan, dotyczący wyjątkowej roli św. Andrzeja w Strachocinie we współczesnej historii Polski.Czytaj więcej
ks. Józef Niżnik
kustosz sanktuarium w Strachocinie
Zbliżają się kolejne wybory parlamentarne. Pewnie pośród nas są ci, którzy mieli duży wpływ na układanie list do parlamentu. Postawcie sobie pytanie: jakie kryteria kierowały wami przy tej czynności? Czy dobro Ojczyzny, czy własne ambicje? A, może jeszcze inne intencje?
Moi drodzy, to są trudne pytania, które dziś stawiam. Ale musiałem je wypowiedzieć, bo czas w Ojczyźnie jest wyjątkowy.
Czyż nie widzicie, że na naszych oczach dzieją się sprawy, które dotychczas nigdy nie miały miejsca na polskiej ziemi! Czyż nie dostrzegacie, że dziś toczy się wielka batalia, jaka będzie Polska? Czyż nie rozumiecie, że w tym, co się dzieje w Polsce chodzi o coś więcej, niż o tolerancję, demokrację, czy wolność? To widzą, dostrzegają i rozumieją – tylko ludzie wielkiej wiary. Oni są narzędziami w ręku Boga. I o takich ludzi dla Ojczyny prosimy św. Andrzeja Bobola tutaj, gdzie odczuwa się jego realną obecność i doświadcza się skuteczności zanoszonych modlitw.
ks. Józef Niżnik
kustosz sanktuarium w Strachocinie
Jesteście tu, bo nosicie w sobie przekonanie, że św. Andrzej w tym miejscu, naprawdę wyprasza Polsce potrzebne łaski. Wpływ na to wasze przekonanie ma na pewno to, co stało się między innymi po modlitwie 2 maja br.
Przybyliście wtedy, aby się modlić za p. Andrzeja Dudę, by został Prezydentem Rzeczpospolitej. I został. Wielu w tym, co się stało 24 maja br., dostrzegło udział św. Andrzeja.
fragment kazania z października 2015 r.
ks. Józef Niżnik
kustosz sanktuarium w Strachocinie
(...) nadejdzie czas, że sam Bóg rozliczy każdego parlamentarzystę, jak sprawował powierzony mu urząd.Czytaj więcej