– Antoni został z tym Smoleńskiem całkiem sam. Szefostwo partii umyło ręce i zepchnęło to na niego – powiedział Onetowi bliski współpracownik Macierewicza. Po czterech latach rządów PiS kwestia Smoleńska jest jedną z najbardziej kompromitujących tę partię. Bo nie ma kompletnie żadnych postępów w kwestii "wyjaśniania prawdziwych przyczyn katastrofy".
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Ta sama osoba powiedziała Onetowi jeszcze coś, co sugeruje, że wiceprezes PiS żyje w tej sprawie w alternatywnej rzeczywistości niż jego partyjni koledzy. – I wie pan co jest najsmutniejsze? Że on chyba nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo zostawili go na lodzie – wyjawił bliski współpracownik Macierewicza w rozmowie z portalem.
Czy może być coś bardziej wymownego niż to jak wygląda kwestia katastrofy smoleńskiej po czterech latach rządów PiS? Dla Jarosława Kaczyńskiego z oczywistych względów była to kwestia honorowa. Tymczasem żadnych rezultatów nie widać i to po latach odsądzania od czci i wiary rządu PO w tej sprawie.
Nie ma żadnych widoków na zwrot wraku tupolewa, a zapowiadana skarga na Rosję do międzynarodowego trybunału nigdy nie powstała. W sprawie rzekomych przestępstw komisji Millera w tej sprawie także nic nie słychać o zarzutach prokuratorskich – pisze Onet. Prokuratura po dokonaniu ekshumacji wysłała próbki za granicę w poszukiwaniu materiałów wybuchowych. Te próbki są już w Polsce, tymczasem śledczy wymownie milczą w tej sprawie.
Co więcej, jak informuje portal, podkomisja Macierewicza, która lansowała spiskowe teorie dotyczące tragedii koło Smoleńska, praktycznie nie pracuje, a PiS się od niej dystansuje.
Prawo i Sprawiedliwość po wielu latach gry politycznej katastrofą smoleńską dawno zrozumiało, że dłużej grać tą sprawą po prostu się nie opłaca. Od podkomisji smoleńskiej Macierewicza przed niespełna dwoma laty odciął się nawet tygodnik "Sieci" braci Karnowskich, w którym kwestia wyjaśnienia przyczyn katastrofy była podnoszona bardzo długo.