"Byli 'napaleni', filmowali...". Pawłowicz o ataku, jaki przeżyła, gdy wyszła z Sejmu
Bartosz Świderski
16 października 2019, 09:06·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 października 2019, 09:06
To, według relacji Krystyny Pawłowicz, miało się zdarzyć około godz. 17.00 we wtorek, tuż po tym jak opuściła gmach Sejmu. Jak pisze pani poseł, do akcji miała nawet wkroczyć policja. Napastnikami zaś miały być - to cytat z parlamentarzystki - "bojówki znane z naszych ulic, kodziarsko-obywatelskie czekające przy tych brudnych slamsowych namiotach przy Sejmie".
Reklama.
Dyskusja rozgorzała pod wspólnym zdjęciem Dominika Tarczyńskiego z Krystyną Pawłowicz. "Z ukochaną Krystyną Pawłowicz" – dodajmy.
Niedługo po tym, jak na Twitterze ukazała się ta fotka, Krystyna Pawłowicz zrelacjonowała, co ją spotkało po wyjściu z gmachu Sejmu, gdy czekała przy Wiejskiej na zamówioną taksówkę. "Bojówki znane z naszych ulic kodziarsko-obywatelskie czekające przy tych brudnych slamsowych namiotach przy Sejmie znowu utrudniały mi dostanie się do taksówki i obrażały. Musiała asekurować mnie Policja" – napisała pani poseł.
"Byli 'napaleni', filmowali i napastując robili mi zdjęcia. Pewnie zaraz wrzucą do internetu z przechwałkami, jak 'uciekałam z Sejmu w asyście Policji'. Wołali i odgrażali się, że 'wreszcie kończy się mój immunitet'" – relacjonowała.
Pawłowicz oskarżała przy tym władze Warszawy, że to przez nie posłowie PiS są ponoć atakowani przez mieszkańców namiotów ustawionych przed Sejmem.
"HGW (Hanna Gronkiewicz-Waltz – przyp. red.) i Trzaskowski chronią te brudne mety, wstyd przed obcokrajowcami. Budy oblepione wulgarnymi rysunkami mające poniżać przedstawicieli PIS, jedzenie na papierach na ulicy, jakiś prymitywny permanentny biwak, punkt wypadowy i meta dla schronienia opozycyjnej chuliganerii zaczepiającej posłów PIS" – pisała oburzona.
Nagranie z tego zdarzenia zostało zamieszczone na YouTube na profilu Telewizji Obywatelskiej. Na filmie widać, jak Krystyna Pawłowicz czeka na taksówkę w asyście policji. W tle słychać okrzyki "Władza minie, wstyd zostanie".