Franek Broda – siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego – zabrał głos na temat projektu ustawy de facto zakazującej edukacji seksualnej. Nastolatek udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce, w którym nie zostawia suchej nitki na planach PiS.
– Popieram PiS, ale nie tym razem. Idziemy w stronę regresu edukacji seksualnej. Nikt nie powinien być karany więzieniem za odpowiadanie na pytania dotyczące antykoncepcji, chorób przenoszonych drogą płciową, czy kwestii dojrzewania i dorastania – mówi
Wirtualnej Polsce Franek Broda, nastoletni syn Anny Morawieckiej i Jarosława Brody, siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego.
– Zamiast dążyć do całkowitego zakazu, powinniśmy pomyśleć nad projektem rzetelnej edukacji seksualnej pozbawionej ideologii oraz wpływów religii. Jeżeli chcemy, aby nasze dzieci kierowały się wartościami religijnymi, nie widzę w tym problemu. Każdy rodzic może posłać swoją pociechę na lekcje religii, i tam ksiądz lub katecheta mogą mówić chociażby o grzechu związanym z aborcją. Ale każdy młody człowiek powinien wiedzieć, czym jest antykoncepcja i jakie są jej skutki, chociażby po to, by mieć możliwość wyboru – stwierdza.