Radosław Fogiel to wschodząca gwiazda Jarosława Kaczyńskiego. Jak twierdzą partyjni koledzy, szybką karierę zrobił na Nowogrodzkiej dzięki uporowi i pracowitości. Lubią go też niektórzy dziennikarze, nie tylko ci sprzyjający PiS, za – jak to określają – kulturę dyskusji. Tym razem wicerzecznik partii przeszedł prawdziwy chrzest bojowy. Ale... sam się o to prosił. Jak wypadł? Sami oceńcie.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Radosław Fogiel wystąpił u Roberta Mazurka w RMF FM. Jak wiadomo, dziennikarz ten – choć bliższy opcji rządzącej – potrafi być też kąśliwy dla polityków "dobrej zmiany". I tak też było w przypadku wicerzecznika PiS, niestety dla Radosława Fogla.
– To nie będzie bitwa pod Parkanami – chciał błysnąć erudycją polityk komentując walkę PiS o Senat, bo to stosunkowo mało znana bitwa. I zapewne patriotyzmem, bo mowa o armii Sobieskiego, a ta jak wiadomo jest szczególnie bliska deklarującym miłość do ojczyzny i jej historii politykom PiS.
– A pan w ogóle wie, gdzie leżą Parkany? (obecnie słowackie Štúrovo – red.) – zagadnął Robert Mazurek.
– No, dość szeroko są rozpowszechnione w Polsce – udawał głupiego Fogiel.
– Nie, geograficznie nie mam zielonego pojęcia – postanowił się zreflektować, widząc, że dalsze brnięcie nie ma sensu.
Mazurek jednak nie miał litości i postanowił szydzić dalej.
– A kto tam w ogóle walczył, skoro już pan...? - zagadnął. Fogiel najwyraźniej był zaskoczony pytaniem, bo miał wtedy dokładnie taką minę.
– Pan redaktor odszedł od... – próbował nie utonąć Fogiel.
– Turcy z armią Sobieskiego – przypomniał dziennikarz.
– Pan redaktor odszedł od... – nieco desperacko bronił się młody polityk.
– Pan chce być erudytą, to ja tylko grzecznie w to wchodzę – brzmiała riposta dziennikarza.
– Ten erudycyjny zamysł polegał na czym innym – mówił Fogiel.
– Bo znałem tylko słowo Parkany – kpił w żywe oczy Mazurek.
Fogiel jednak nie poddawał się i stwierdził, że gdzieś u Niziurskiego padała "Bitwa pod Parkanami" jako przykład prostackiego mordobicia. I jak łatwo się domyślić, na tym się nie skończyło... Nie będziemy się jednak znęcać. Resztę można obejrzeć na poniższym nagraniu. Wyjaśnijmy też: nie chodzi o to, by wyśmiewać Fogla za brak wiedzy historycznej. Komiczne jest jedynie to, że udawał erudytę i został sprowadzony na ziemię.
Innym, dość osobliwym wątkiem rozmowy Radosława Fogla w RMF FM były protesty wyborcze PiS. Po jednej z odpowiedzi Robert Mazurek zwyczajnie nie krył zdziwienia. Temu, jak wyjaśniał wcześniej Radosław Fogiel zasadność tych protestów, poświęciliśmy osobny tekst.