Poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz na antenie Polsat News zbagatelizował oskarżenia o oddawanie hitlerowskiego pozdrowienia. Polityk stwierdził, że robił to w formie żartów i nie ma w tym nic złego.
Hajlowanie, czyli podniesienie ręki w pozdrowieniu, jest gestem znanym choćby ze starych fotografii. Tak pozdrawiali się hitlerowcy i dziś w Polsce ten gest wielu osobom fatalnie się kojarzy. Jednak zdaniem posła Konfederacji Dobromira Sośnierza nie ma w nim niczego złego. Polityk na antenie Polsat News dowodził, że to tylko podniesienie ręki pod odpowiednim kątem.
– Jeśli jest robiony nie w cel propagowania hitleryzmu, tylko w celu parodii ideologii socjalistyczno-narodowej, to wtedy nie jest ku czci Adolfa Hitlera – próbował przekonywać Sośnierz, gdy na antenie pokazano zdjęcie, na którym stał z ręką podniesioną w hitlerowskim pozdrowieniu. Nie on jeden zresztą, podobne honory oddawał inny poseł Konfederacji Konrad Berkowicz.
Autorem poniższego zdjęcia jest członek młodzieżówki UPR, obecnie członek redakcji Telewizji "Idź Pod Prąd". Wykonał je w marcu 2009 roku podczas zjazdu młodzieżówki Unii Polityki Realnej w Brzesku.
Gdy prowadząca program Agnieszka Gozdyra pokazała zdjęcie, Sośnierz dodał też, że nie pamięta, kiedy je zrobiono. Zapewnił jednak, że nie ma wspólnych poglądów z Hitlerem i salutował "w celach prześmiewczych". – Co wy tacy spięci jesteście, rany boskie, to jest tylko podniesienie ręki pod jakimś kątem. Powygłupiać się nie można? – pytał Sośnierz.
Problem w tym, że obóz narodowy, z którego wywodzą się Sośnierz i Berkowicz, nader często sięga do symboli uznawanych za rasistowskie czy faszystowskie. Na marszach narodowców widać hajlujących młodych ludzi, a na banerach obok krzyży celtyckich pojawiają się rasistowskie hasła.