Fot. Marek Józwa

Wokalista, kompozytor, autor tekstów, producent muzyczny i pisarz. Mateusz Krautwurst jest wulkanem energii i pragnie sprawdzić we wszystkich interesujących go dziedzinach. Mimo, że występował w wielu telewizyjnych show, stara trzymać się z dala od świata celebryckiego. Nie przeszkadza mu to spełniać swoich marzeń.

REKLAMA
Mateusz mówi dosadnie i szczerze, rozmowa z nim jest swobodną wymianą myśli. Podobnie jak jego książka „Pojednanie. Składanie do całości”. Powieść charakteryzuje się rozbuchanym synkretyzmem gatunkowym – Krautwurst łączy elementy powieści fabularnej, poezji i dramatu. Książka, mimo zróżnicowanej formy tworzy spójną całość prezentując historię anonimowego akwizytora mierzącego się z problemami związkowymi, osobistymi i generalnie – z życiem.
Książka pełna emocji

Książka jest pełna przekleństw, porusza bardzo intymne relacje, a narrator zagląda do najciemniejszych zakątków głowy bohatera. – W książce jest treść fabularna, ale też dużo osobistych przemyśleń. Czuję potrzebę dzielenia się nimi – deklaruje autor. Momentami powieść zmienia się w wiwisekcję na żywym organizmie, rozkładając uczucia, wspomnienia, sentymenty na czynniki pierwsze.
logo
Okładka książki Mat. promocyjne
Pytany o elementy autobiograficzne Krautwurst nie odpowiada jednoznacznie. – Oczywiście, że pomiędzy mną, a głównym bohaterem pojawiają się cechy wspólne, ale trudno mi wypowiadać się w tej kwestii. Jestem autorem, więc nie jestem do końca obiektywny. Ale jeśli ktoś dotknął mojego życia prywatnego, to może się nieźle się pogubić, co jest prawdą, a co nie, szczególnie ze względu na formę książki – mówi.
Kto będzie rządzić telewizją w tym sezonie? Sprawdź.

– Dostaję dużo maili w związku z książką. Kiedyś napisała do mnie pewna kobieta, że dziękuje mi za to jak uniwersalnie opisałem uczucia głównego bohatera i sposób przeżywania przez niego różnych zdarzeń. Mimo, że jest kobietą bez problemu utożsamiła się z postacią. Takie głosy są dla mnie bardzo ważne – mówi.
Celebryci i pożyczane ciuchy

Krautwurst śpiewał na Zachodzie w najpopularniejszym europejskim chórze gospel The London Community Gospel Choir, zdobywał nagrody i brał udział w szeregu talent shows. – Występowanie w kilku programach telewizyjnych odbieram jako rykoszet dzisiejszych czasów. Ja nigdy nie zabiegałem o telewizję, wielokrotnie kłóciłem się za jej kulisami o muzykę i wykonywanie poszczególnych utworów – mówi Mateusz Krautwurst. – Te programy są po to, by sprzedać reklamę pomiędzy. Wyłaniają się z nich chwilowi celebryci, którzy w przeciwieństwie ode mnie często nie mają pomysłu na siebie. Talent shows traktuję jako zabiegi promocyjne – dodaje.
– Pisałem od zawsze, już jako gówniarz. Od dawna czułem, że muszę wydać książkę i zapewniam, że to nie ostatnia moja próba literacka. Dwa projekty są już w drodze – mówi Krautwurst. Mateusz wydaje się być pochłonięty swoimi pasjami, pewny tego, co robi i totalnie zapracowany. Prócz nowych książek szykuje się kolejna, druga już płyta. – Pierwsza ukazała się jako zespół The Positive, druga być może ukaże się pod moim nazwiskiem, które, nie ukrywajmy, jest bardziej rozpoznawalne od nazwy zespołu – mówi Krautwurst.
Polska gwiazda internetu dostaje program w telewizji. Dowiedz się czym się wyróżnia.

Mateusz jest zdystansowany wobec środowiska pełnego fleszy czy gwiazdorskich bankietów. Nie daje się wykorzystywać mediom, a sam stara się wycisnąć z nich jak najwięcej. Wyrachowanie? Raczej przystosowanie do obowiązujących standardów. – Pamiętam historię, gdy kiedyś niejako ze względu na uczestnictwo w The Voice of Poland musiałem wziąć udział w pokazie mody jakiegoś projektanta, pomachać do kamery. Ja tego nie cierpię – deklaruje.
logo
Fot. Marek Józwa

Trudno go spotkać na towarzyskich rautach, nie rozbija się też po modnych restauracjach i sponsorskich ściankach na imprezach zamkniętych. – Jest mnóstwo gwiazdek muzyki nie żyjących z muzyki, paradujących na imprezach w pożyczonych ciuchach. Ja w tym czasie wolę siedzieć w swoim studio i tworzyć – mówi Krautwurst.
Mateusz dużo inwestuje w swoją działalność muzyczną i literacką, ale jego ambicja i wiara we własne możliwości przynoszą spodziewane efekty. – Ponad sześć lat żyję już z muzyki, skutecznie omijając świat celebrycki. Udaje mi się normalnie funkcjonować, rozwijać swoje umiejętności i utrzymywać się ze swojej twórczości – podsumowuje