Po śmierci Adama C. pod budynkiem komendy policji w Koninie zorganizowano protest. Funkcjonariusze byli oskarżani o zabicie 21-letniego mężczyzny. W stronę policjantów poleciały butelki i kamienie, dwóch z nich zostało rannych.
– Kopano w tarcze, rzucano butelkami i kamieniami. Dwóch policjantów zostało rannych, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – poinformował w rozmowie z Wirtualną Polską oficer prasowy podkom. Marcin Jankowski. Policjant dodał, że zatrzymane zostały trzy osoby.
W proteście wzięło udział kilkadziesiąt osób, w tym rodzina zastrzelonego Adama C. "Będziemy całą noc stali", "wyciągnijcie broń i nas zastrzelcie" – skandowali uczestnicy manifestacji. Funkcjonariusze kilkukrotnie wzywali protestujących do rozejścia się, po czym ruszyli w kierunku tłumu.
Jak podał rzecznik poznańskiej policji Andrzej Borowiak, jeden z konińskich policjantów miał zostać zaatakowany kastetem.
Śmierć Adama C.
Do tragicznego zdarzenia w Koninie doszło w piątek wieczorem. Adam C. i jego 15-letni kolega stali przy placu zabaw, kiedy policja chciała ich wylegitymować. Na wezwanie funkcjonariuszy 21-latek miał jednak rozpocząć ucieczkę. Wtedy padł strzał.
Pojawiają się jednak nowe informacje, wedle których 21-latek miał być uzbrojony w nożyczki. Poza tym ustalenia lekarza patologa wykazały, że strzał padł z przodu.
– Rana wlotowa jest z przodu ciała, co może świadczyć, że 21-letni mężczyzna mógł chcieć zaatakować policjanta nożyczkami. Gdyby rana wlotowa była od strony pleców, wskazywałoby to na oddanie strzału w trakcie ucieczki, w tył mężczyzny i byłoby od początku traktowane jako nadgorliwość funkcjonariusza i bezzasadne użycie broni – zdradził Wirtualnej Polsce jeden ze śledczych, który zna kulisy sprawy.