– Wiemy, że i w tej kadencji wasza formacja będzie tańczyć, jak jej Episkopat zagra. (...) Pana przechwałki brzmią, jak jakiś absurdalny żart – powiedział do premiera podczas debaty nad wotum zaufania Adrian Zandberg, lider partii Razem. Polityk Lewicy przez blisko 30 minut krytykował działania rządu, na czele którego stoi Mateusz Morawiecki. Jego wystąpienie zebrało wiele pozytywnych komentarzy. Poniżej prezentujemy jego najmocniejsze fragmenty.
"Rozniósł expose premiera Morawieckiego"; "Przemówienie, które przejdzie do historii polskiego parlamentaryzmu"; "Dziennikarze w Sejmie zastanawiają się, czy to już jest przemówienie na kampanię prezydencką"; "Schetyna powinien się od niego uczyć" – to o Adrianie Zandbergu i przemówieniu, które wygłosił po expose Mateusza Morawieckiego.
W sieci pojawiło się wiele komentarzy i pochwał dla oratorskich zdolności Zandberga.
Oto najważniejsze cytaty z przemówienia Adriana Zandberga:
"W państwie dobrobytu każdy czuje się bezpiecznie na ulicy, nie jak w Białymstoku"
W swoim przemówieniu zarówno premier Mateusz Morawiecki, jak i Jarosław Kaczyński mówili o Polsce używając określenia "państwo dobrobytu". Adrian Zandberg już na początku swojego wystąpienia odniósł się do tych słów i wytknął premierowi "mały techniczny szkopuł".
– Powtarzał pan jak mantrę pojęcie państwa dobrobytu, więc porozmawiajmy o tym, czym jest państwo dobrobytu. W takim państwie są tanie mieszkania dostępne dla każdego, dostępne szpitale, naprawdę bezpłatna ochrona zdrowia i naprawdę bezpłatna edukacja. W państwie dobrobytu każdy czuje się bezpieczny na ulicy, a nie jest ofiarą bicia i wyzwisk ze strony prawicowych fanatyków, jak to miało miejsce całkiem niedawno pod pańskimi rządami w Białymstoku – stwierdził Zandberg, za co nagrodzono go oklaskami.
Dalej polityk dodał, że państwo dobrobytu szanuje pracowników, związki zawodowe i dialog społeczny. I podsumował: – Polska tak nie wygląda po czterech latach pana rządów i na pewno nie jest państwem dobrobytu.
"Pod pana rządami, panie premierze, państwo staje się najgorszym z pracodawców"
W kolejnej części wystąpienia Adrian Zandberg opowiedział, jak według niego wygląda "PiS-owskie państwo dobrobytu".
I zaczął od przykładu nauczycieli: – W praktyce płacicie grosze pracownikom budżetówki. Młodzi nauczyciele zarabiają dzisiaj w Polsce tyle, że nie da się za to przeżyć. Od lat nie podnieśliście płac szeregowym urzędnikom. Ludzie uciekają z budżetówki, bo pod pana rządami, panie premierze, państwo staje się najgorszym z pracodawców.
"Efekt jest taki, że mieszkań nie ma"
Dużą część swojego wystąpienia Zandberg poświęcił kwestiom polityki mieszkaniowej. I tu też nie szczędził słów krytyki premierowi Morawieckiemu.
– Pana przechwałki w tej sprawie brzmią jak jakiś absurdalny żart – stwierdził. I program "Mieszkanie plus" nazwał "kompromitacją rządu".
– Przez cztery lata zbudowaliście 900 mieszkań i mydliliście ludziom oczy, że da się wybudować mieszkania bez pieniędzy z budżetu państwa, że to załatwi jakaś magiczna sztuczka, że to załatwią deweloperzy. Efekt jest taki, że mieszkań nie ma – krzyczał z mównicy.
I podsumował: – Dalej połowa młodych ludzi gnieździ się w mieszkaniach ze swoimi rodzicami, bo nie stać ich na to, żeby się usamodzielnić. To jest – moim zdaniem – najlepsze podsumowanie waszych osiągnięć, jeśli chodzi o politykę mieszkaniową. To jest klęska.
"Miał pan malować ściany w szpitalach. Tylko kto, w tych odnowionych szpitalach będzie nas leczyć?"
W swoim wystąpieniu Adrian Zandberg mówił także o problemach polskiego systemu ochrony zdrowia. Zwrócił się na samym początku do Mateusza Morawieckiego: – Mówił pan, panie premierze o zdrowiu. Miał pan malować ściany w szpitalach, żeby było w nich ładnie. Fajnie. Tylko kto, w tych odnowionych szpitalach będzie nas leczyć?
Lider Lewicy dalej przypominał premierowi o kolejnych obietnicach, których ten nie dotrzymał. – Mówiliście, że podniesiecie wydatki lekarzom-rezydentom do tego skromnego europejskiego minimum, czyli do 6 proc. Oni wam wtedy uwierzyli, wyciągnęli rękę, przerwali protest. I co się okazało? Okazało się, że ich oszukaliście – stwierdził.
Ale na tym nie zakończył wątku służby zdrowia. Zandberg poruszył także problem brakujących pielęgniarek, znikających oddziałów szpitalnych czy rosnących kolejek do lekarzy-specjalistów.
– Państwo na tym odcinku się po prostu sypie. A pan nam mówi, że wszystko idzie ku dobremu. No niestety nie idzie – dobitnie podsumował.
"Postanowił pan podlizać się rynkom finansowym"
Zanberg wytknął premierowi, że ten postanowił podlizać się rynkom finansowym, a za "tę księgową sztuczkę zapłacić mają niepełnosprawne dzieci".
– Jak traktowaliście osoby słabsze? Tutaj też powiedział pan kilka ładnych słów. I ja się z tymi słowami zgadzam, tylko dzisiaj w nocy mamy głosować ustawę, która okradnie Fundusz dla osób z niepełnosprawnościami. Dlaczego? Bo pan chce na siłę równoważyć budżet. To jest coś, czego naprawdę nie trzeba robić, ale postanowił pan, panie premierze, podlizać się rynkom finansowym. A za tę księgową sztuczkę każe pan zapłacić niepełnosprawnym dzieciakom. I to jest podłość. Tak w praktyce wygląda ten PiS-owski dobrobyt – podkreślił Zandberg.
"Od lat skłócacie nas z naszymi sąsiadami"
Zandberg wspomniał także o współpracy Polski z innymi krajami Europy. I w taki sposób zwrócił się do premiera Morawieckiego: – Budzą uśmiech pańskie deklaracje o polityce europejskiej. Wyście przez kilka lat tę współprace niszczyli.
Kontynuował: – Tam, gdzie Lewica widzi w Europie przyjaciół, wy pokazaliście wrogów. My chcemy budować z europejskimi krajami wspólną politykę obronną. A wy od lat skłócacie nas z naszymi sąsiadami. Ta retoryka konfliktu z Europą jest nieodpowiedzialna. Co więcej, żeby przypodobać się prezydentowi Trumpowi skłócając Europę, wystawiacie na niebezpieczeństwo naszą przyszłość. Jeśli ktoś uważa, że prezydent Donald Trump jest gwarantem czegokolwiek, to niech lepiej przyjrzy się losowi Kurdów.
"Niszczycie świat, w którym będą żyły nasze dzieci"
Polityk odniósł się także do zmian klimatu. Wyliczył, że co roku coraz dłużej trwa susza, ale i drożeje żywność.
– Grozi nam wszystkim katastrofa klimatyczna. Mam dwójkę dzieci, wiem, że pan też ma dzieci. I szczerze mówiąc, dziwię się panu. W tej sprawie postępuje pan nieodpowiedzialnie, jakby w ogóle nie myślał pan o ich przyszłości – mówił do premiera Morawieckiego Zandberg.
I dodał: – Temat kryzysu klimatycznego ogrywa pan tanimi, PR-owymi gestami. Powołuje pan fasadowego ministra od klimatu, który nie będzie mieć realnych kompetencji, niczego realnie nie zmieni. Szczerze mówiąc, to nie zazdroszczę panu Kurtyce, bo jego zadaniem będzie jeździć po świecie, uśmiechać się i przekonywać, że jest super, chociaż wszyscy wiedzą, jaką prowadzicie politykę.
"To jest moralny skandal, że dzisiaj w Polsce biedni żyją o kilkanaście lat krócej"
Ale lider Lewicy Razem w swoim wystąpieniu wspomniał także o propozycjach Lewicy na rozwiązanie najbardziej palących problemów. Mówił m.in. o ustawie, która ma podnieść
wydatki na publiczną ochronę zdrowia do europejskiego poziomu, do 7,2 PKB brutto.
– Zaproponujemy ustawę, która wprowadzi leki na receptę za 5 zł. Wszystko mamy przeliczone. Bo to jest moralny skandal, że dzisiaj w Polsce biedni żyją o kilkanaście lat krócej niż bogaci. To jest moralny skandal, że starsza pani w aptece odchodzi od okienka, bo nie stać ją na to, żeby wykupić receptę, którą dostała od lekarza. I z tym trzeba skończyć, bo to jest hańba dla Polski – podsumował Zandberg.
Dodał również, że oczekuje, że politycy PiS zagłosują za wspomnianymi ustawami. – Jeżeli marszałek Witek, czy marszałek Terlecki zapakuje te prospołeczne propozycje do zamrażarki, to sami wystawicie sobie świadectwo, ile warte są wasze słowa o prospołeczności – zaznaczył lider Lewicy.
"Nauczycielka, która uczy nasze dzieciaki nie może myśleć, czy będzie miała za co kupić zimą buty"
Adrian Zandberg w swoim wystąpieniu zapowiedział także kolejny projekt Lewicy –
podniesienia płac w budżetówce (do 3,5 tys. zł).
I dosadnie mówił o tym, jak w tej chwili wygląda sytuacja wielu pracowników. – Nauczycielka, która uczy nasze dzieciaki, nie może myśleć, czy będzie miała za co kupić zimą buty. Pielęgniarka, która dba o chorych, nie może być przemęczona, nie może spędzać dyżurów sama na oddziale. A urzędnik nie może myśleć o tym, gdzie ma dorobić, żeby mu starczyło na czynsz.
"Wysokość minimalnych wynagrodzeń nie może zależeć od widzimisię pańskiego pryncypała, Jarosława Kaczyńskiego."
Adrian Zandberg mówił również o likwidacji umów śmieciowych. – Wysokość minimalnych wynagrodzeń nie może zależeć od widzimisię pańskiego pryncypała, Jarosława Kaczyńskiego. Płaca minimalna powinna rosnąć nie dlatego, że pan premier łaskawie się na to zgodzi, tylko automatycznie, wraz z gospodarką.
"Nie wiem, czy to jest normalne państwo, w którym jest jeden prezes, jedno wyznanie i jedna ideologia"
Lider Lewicy odniósł się także do słowa "normalność", o którym w swoim wystąpieniu wielokrotnie wspomniał Mateusz Morawiecki.
– Nie wiem, czy to jest normalne, że kolega pana premiera – pan Macierewicz – marzy o katolickim państwie wyznaniowym. Nie wiem, czy to jest normalne państwo, w którym jest jeden prezes, jedno wyznanie i jedna ideologia. Ale chcę powiedzieć, że jest też inna Polska – Polska różnorodna. Polska nie jest własnością PiS-u, Polska nie jest własnością prawicowych fanatyków, a ta duszna atmosfera, którą wasze rządy roztoczyły nad krajem, ona się kończy – stwierdził Zanberg.
"W rządzie pana Morawieckiego zasiadają tylko trzy kobiety, to dobrze pokazuje, jak ten rząd traktuje większość społeczeństwa"
Adrian Zandberg mówił również o prawach kobiet. – To, że w rządzie pana Morawieckiego zasiadają tylko trzy kobiety, dobrze pokazuje, jak ten rząd traktuje większość społeczeństwa. Mnie to nie dziwi – przyznał.
I kontynuował: – Dobrze było widać, co prawa kobiet znaczą dla waszej formacji w 2016 roku, kiedy próbowaliście przepchnąć barbarzyńskie prawo aborcyjne. Wiemy, że i w tej kadencji wasza formacja będzie tańczyć, jak jej Episkopat zagra. Słychać już, że chcecie zabronić przerywania ciąży w przypadku gwałtów. Chcę powiedzieć jasno, że Lewica na to nie pozwoli. Będziemy zawsze stać po stornie praw kobiet.