
Ile pytań przygotowała Pani do kandydatów na sędziów TK?
A ile pytań udało się zadać?
Od pani Pawłowicz komisja przynajmniej się czegoś dowiedziała.
Myśli Pani, że taki był plan od samego początku!?
Ja tę transmisję oglądałem na żywo na stronach Sejmu i czegoś takiego nie słyszałem.
Co wam mówili?
Wniosek o zamknięcie dyskusji złożył jednak sam przewodniczący.
Magdalena Filiks: Zasłynęła pani publiczną wypowiedzią, w której oświadczyła pani, że mimo tego, iż miała pani pełną świadomość, że stanowione i głosowane przez panią prawo jest niezgodne z konstytucją. Będzie pani głosowała zgodnie z linią partii i wolną polityczną? Czy takie tradycje będzie pani podtrzymywała jako sędzia Trybunału?Jeśli nie, to kiedy pani zmieniła zdanie, że tamte rzeczy były niestosowne? I jak chciałaby pani przekonać opinię publiczną, że posłanka, która publicznie mówiła, że świadomie łamała konstytucję, zgodnie z linią partyjną, nagle teraz poprzestanie takich praktyk? (pytanie w tej kwestii zadała też posłanka Katarzyna Piekarska – przyp. red.)(...)
Krystyna Pawłowicz: Państwo się kompromitujecie. Przecież ja nie byłam sędzią Trybunału Konstytucyjnego. O tym, czy jakiś przepis jest zgodny z konstytucją czy nie, decyduje Trybunał Konstytucyjny. Pani Gasiuk na okrągło mówi, że wszystko jest sprzeczne z konstytucją. Jakie to ma znaczenie? Pani prywatnej opinii.
Każdy poseł, każdy z państwa tutaj wielokrotnie używaliście i będziecie używać swoich prywatnych opinii, że coś jest sprzeczne z konstytucją. Od stwierdzania tego jest Trybunał.
Natomiast moje stwierdzenie "ale będę głosowała tak jak w umowie", no to... umowa to przejęzyczenie. Każdy z państwa, przekonacie się, że będziecie na końcu głosować tak, jak będzie wam w dyscyplinie sejmowej zarządzą władze waszego klubu. Jeśli ktoś będzie chciał poprzeć PiS, to wyleci albo zapłaci karę. Nie jestem uległa, poseł ma swoje obowiązki...
Kamila Gasiuk-Pihowicz: Spokojnie, bez krzyków...
Marek Ast: Proszę państwa, ja w tym momencie zamykam dyskusję...
Nota bene - przewodniczący Ast parę razy próbował uspokajać nie tylko opozycję, ale także prof. Pawłowicz.
To było pierwsze posiedzenie komisji, nie licząc tego formalnego, na którym wybrano prezydium komisji. Jak Pani sobie wyobraża – co dalej?