
Ile warte mogą być polityczne sondaże? Te z ostatnich dni – tyle co nic. Dopiero w połączeniu z tymi za miesiąc i za kolejny miesiąc mogą dać one pewien obraz, jaki może być wynik wiosennych wyborów prezydenckich. Nie ma co słuchać kogokolwiek, kto dziś z pełnym przekonaniem stwierdzi, że wie, jaki będzie rezultat majowego głosowania.
"Jeżeli tu się nie stanie coś takiego, czego ja w ogóle nie jestem w stanie przewidzieć, że Bronisław Komorowski po pijanemu na pasach przejedzie niepełnosprawną zakonnicę w ciąży, no to oczywiście, że będzie prezydentem" – wygłosił w styczniu 2015 r. w studiu TVP Adam Michnik. Dziś ten wywód brzmi śmiesznie, ale wtedy oparty był na tym, czym odbiorców karmiły różne sondażownie.
Zwlekają, nie wiedzą, zastanawiają się? I co z tego. Niech się zastanawiają. Wbrew pozorom – jak widać na przykładzie Dudy – trochę czasu jeszcze mają. Byleby zastanowili się dobrze, obstawili właściwie i rzetelnie przygotowali kampanię. Jak wskazuje lekcja sprzed 5 lat, to wcale nie musi być ktoś z grona partyjnych liderów. Może nawet wręcz przeciwnie?
Po raz pierwszy o kandydaturze Andrzeja Dudy poinformowano na spotkaniu w siedzibie Towarzystwa Sportowego Sokół w Krakowie w dniu Święta Niepodległości. Parę dni później w tygodniku "Newsweek" opublikowano wyniki sondażu przeprowadzonego przez pracownię Millward Brown.
A teraz przyjrzyjcie się dobrze dacie publikacji tego sondażu: 24 listopada 2014 r. Właściwie równo 5 lat temu. Dziś zatem jesteśmy niemal dokładnie w tym samym momencie kampanii. I dokładnie tyle samo jest wart opublikowany w poniedziałek sondaż, który - co to kryć - jest dla opozycji bezlitosny i wskazuje, że nie ma nikogo, kto byłby w stanie zagrozić Andrzejowi Dudzie.
Andrzej Duda – 46,2 proc.
Małgorzata Kidawa-Błońska – 23,3 proc.
Adrian Zandberg – 9,1 proc.
Władysław Kosiniak-Kamysz – 8,2 proc.
Janusz Korwin-Mikke – 3,3 proc.
_____________________________
Andrzej Duda – 43,5 proc.
Jacek Jaśkowiak – 16,3 proc.
Władysław Kosiniak-Kamysz – 15 proc.
Robert Biedroń – 5,3 proc. głosów.
Janusz Korwin-Mikke – 4,7 proc.
Czytaj więcej
Badanie TNS Polska z 12 grudnia 2014 r. potwierdzało wyniki z listopada – wszystko miało się rozstrzygnąć już w pierwszej turze. Wprawdzie urzędującemu prezydentowi nieco spadło, ale i tak pozycja Komorowskiego była wówczas znacznie pewniejsza niż Dudy dzisiaj.
Nie ma wątpliwości, że wiele w nastrojach społecznych zmienił fakt pojawienia się tego trzeciego, czyli Pawła Kukiza. Nie dostał się do II tury, ale w słupkach namieszał. I jasne jest także, że sztab ówczesnego prezydenta przespał wiele sygnałów, które powinien odczytać jako ostrzeżenia.
