55 zarzutów dyscyplinarnych dostał Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Iustitia. Takie informacje przekazał Rzecznik Dyscyplinarny Sądów Powszechnych. Sędziemu zarzuca się, że przedstawił manifest polityczny.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Szef Iustitii to jeden z najbardziej znanych krytyków pisowskich reform w sądownictwie. Jak czytamy w komunikacie na stronie rzecznika dyscyplinarnego sędziów, sprawa dotyczy wydarzeń z 29 maja. Krystian M. w pismach "upublicznionych i skierowanych do personalnie ustalonych prezesów i sędziów sądów dyscyplinarnych przy sądach apelacyjnych, przedstawił manifest polityczny" – informuje Przemysław W. Radzik.
Dalej wskazano, że sędzia kwestionował niezależność i legalność działania Krajowej Rady Sądownictwa. Podważał też "konstytucyjność i apolityczność Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego". Według nominowanego przez Zbigniewa Ziobrę rzecznika dyscyplinarnego - Markiewicz podżegał sędziów "do popełnienia deliktu dyscyplinarnego".
Miał on polegać na "na nierespektowaniu porządku prawnego Rzeczpospolitej Polskiej poprzez powstrzymanie się od orzekania oraz zaniechanie przedstawiania odwołań stron i akt spraw dyscyplinarnych Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego".
"Skoro wariant węgierski 'reformy sadownictwa' i zastraszania sędziów okazał się nieskuteczny wprowadzi się wariant turecki" – skomentowała na Twitterze adwokatka Sylwia Gregorczyk.
Przypomnijmy, że o Krystianie Markiewiczu było głośno przy okazji afery hejterskiej związanej z farmą trolli w Ministerstwie Sprawiedliwości, o której jako pierwszy poinformował Onet. Markiewicz padł ofiarą internetowych trolli, jak inni sędziowie krytyczni wobec zmian w sądownictwie autorstwa "dobrej zmiany". Hejterzy rozpowszechniali insynuacje na temat jego rzekomego romansu.