
LiftPort wznawia projekt budowy windy na Księżyc. Dotychczas prowadzone działania ograniczały się do projektów i tworzenia wstępnych założeń. Teraz jednak plany zakładają budowę próbnej konstrukcji oraz dotarcie na naturalnego satelitę Ziemi już za osiem lat.
REKLAMA
Winda kosmiczna powoli przestaje być elementem science-fiction, a staje się rzeczywistością. Pomysł ten rozwijany jest już od lat. Teraz jednak nabiera kształtów bardzo rzeczywistego projektu, który ma szansę się spełnić.
Za jego realizacją nie stoi jednak wielka machina agencji NASA czy międzynarodowy program finansowany z pieniędzy publicznych. Nie przyświeca mu też jakiś wyższy, szczytny cel. Jedyna motywacja to "możemy, czemu więc nie spróbować". Winda do nieba, to bowiem spełnienie swego rodzaju marzeń, ziszczenie fantazji do niedawna kreowanych co najwyżej przez Lema lub Dicka.
Firma LiftPort, pomysłodawca i inicjator projektu, pracuje nad odpowiednią technologią już od dłuższego czasu. Przez lata zebrała już spore doświadczenie w tej kwestii. Do niej należy chociażby rekord, jeśli chodzi o najwyższą windę świata. Po krótkiej przerwie projekt wznawia pracę i szuka finansowania na Kickstarterze.
Dla tych, którzy nie wiedzą, Kickstarter to strona wspierające śmiałe projekty biznesowe, głównie technologiczne. W finansowaniu nie uczestniczą tam jednak wielcy inwestorzy, ale zwykli ludzie. To pozwala na zdobycie finansowania nawet na tak nietypowe projekt, jak nietypowa eksploracja przestrzeni kosmicznej. Wszystkich, którzy chcą dorzuć się do tego projektu zapraszamy tutaj.
Zobacz również: "Siedem minut horroru" – jak NASA sprawiła, że wszyscy emocjonowaliśmy się lądowaniem marsjańskiej sondy
Jak wyjaśnia pomysłodawca, Michael Lane, winda z Ziemi na Księżyc nie jest jakąś mrzonką, ale projektem, który można zrealizować za pomocą posiadanych już dzisiaj technologii. Pierwszy krok to zebranie miliona dolarów na budowę próbnego fragmentu konstrukcji długości dwóch kilometrów. Tak wysoka wieża, aby utrzymać pion, podtrzymywana będzie przez balony napełnione helem. Docelowo całość utrzmywana byłaby przez tego typu "balonowe" rusztowanie.
Jak konstrukcja dotarłaby na Księżyc, zobaczyć można na tym krótkim filmie:
Najciekawszym elementem przedsięwzięcia jest jednak zakładany przedział czasowy, w którym winda osiągnie pełną sprawność. Według wstępnych planów dojedziemy nią na Księżyc już za osiem lat.
W zamian za drobną inwestycję nie otrzymamy wprawdzie w przyszłości żadnych profitów (nie jest to projekt komercyjny), ale będziemy mogli za kilka lat skoczyć z czubka projektowanej wieży ze spadochronem, co zapewnia sam inicjator.
Zapyta ktoś: ale jak to w ogóle możliwe, przecież Ziemia i Księżyc są w ciągłym ruchu? Są dwa pomysły. Pierwszy to umieścić "ziemski" koniec konstrukcji na oceanie, co pozwoliło by połączeniu swobodnie pływać. Drugi pomysł zakłada umieszczenie jednego z końców w atmosferze. Stacja początkowa unosiłaby się wtedy nad Ziemią krążąc w atmosferze.
Nie ma jednak co ukrywać, projekt na razie jest w fazie przyciągania uwagi mediów i dawania przyczynku do powstawania artykułów takich jak ten. Bez rozgłosu bowiem pomysł pozostałby z pewnością jedynie marzeniem ściętej głowy.
Zobaczcie jak do projektu zachęca jego pomysłodawca, Michael Lane:
O samej koncepcji windy kosmicznej o wiele klarowniej wypowiada się fizyk i futurolog, profesor Michio Kaku (krótki film z nastrojowym podkładem muzycznym):
Na razie najdłuższą działającą windą świata pozostaje wciąż ta znajdująca się w Burj Khalifa, najwyższym wieżowcu na globie.
Widok ze szczytu Burj Khalifa: