PiS ma projekt nowej ustawy o ustroju sądów powszechnych. W praktyce chodzi o założenie kagańca sędziom, którzy chcą przestrzegać zasad praworządności. Gdy nowelizacja wejdzie w życie, Polskę czeka więc drastyczne zaostrzenie sporu z Unią Europejską. Czołowi unijni urzędnicy wielokrotnie dali już znać, jak boleśnie dla kraju nad Wisłą skończy się porzucenie praworządności.
Jak wypowiedzenie wojny UE
Zmiany, które chcą wprowadzić Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska oraz Porozumienie, przewidują nawet
złożenie z urzędu sędziów, którzy dawaliby sobie możliwość podważania legalności Krajowej Rady Sądownictwa w wersji "dobrej zmiany". Podważanie statusu innych sędziów traktowane będzie jako wykroczenie przeciwko wymiarowi sprawiedliwości i będzie najcięższym deliktem dyscyplinarnym. Dlatego ma podlegać najsurowszej karze.
Z kolei wiceszefowa Komisji Europejskiej ds. wartości i przejrzystości Vera Jourová zaznaczyła, że chce jak najszybciej wybrać się do Polski, by przekazać rządowi PiS, iż nowa KE będzie kontynuować to, co robiono do tej pory, wykorzystując wszystkie możliwe narzędzia. O tym, że Jourová nie odpuści Polsce i Węgrom, wiadomo od dawna. Wielokrotnie krytykowała otwarcie działania PiS i Fideszu w kwestiach sądownictwa.
"Skandaliczny projekt ustawy kneblującej sędziów to kolejny krok w kierunku wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej. To standardy państw autorytarnych, próba całkowitego podporządkowania sądów PiS" – ostrzegł w czwartkowy wieczór wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka.