Reklama.
Wydawałoby się, że kwestia ochrony świata przed katastrofą klimatyczną jest obowiązkiem rządów wszystkich państw. Do tego grona nie należy rząd PiS, którego szef, Mateusz Morawiecki, ogłosił w czwartek w nocy, że Polska została zwolniona przez UE z zasady neutralności klimatycznej do 2050 roku. Oznacza to nic innego, jak to, że będziemy mogli palić węglem i truć się smogiem o wiele dłużej.
Morawiecki nie ma wątpliwości, że osiągnął w ten sposób kolejny sukces, o czym wspomniał podczas piątkowej konferencji prasowej w Brukseli. Entuzjazm premiera ostudził jednak Emmanuel Macron. – Jeśli Polska wstrzyma się od osiągnięcia neutralności klimatycznej do roku 2050, to postawi się poza solidarnościowym mechanizmem finansowania – ogłosił prezydent Francji.
Mechanizm, o którym wspomniał Macron, to 100 miliardów euro w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (JUST Fund). Te środki na transformację energetyczną mają być wypłacane w ciągu siedmiu lat. Morawiecki jest przekonany, że część tych tych funduszy przypadnie Polsce, ale jak się okazuje, prezydent Francji ma inne zdanie na ten temat.