
Reklama.
Kilka miesięcy temu Jarosław Kret ujawnił smutne kulisy rozstania z Beatą Tadlą. Pogodynek zdobył się na szczere wyznanie i przyznał, że zmagał się z depresją. "Po roku intensywnej terapii, dzięki opiece prawdziwych przyjaciół i dzięki pierwszym promieniom słońca wyjeżdżam z depresji na rowerze w żółtej koszulce lidera" – pisał w marcu na Instagramie. Od tamtej pory Kret – który w grudniu wrócił do pracy w telewizji – chętnie opowiada w mediach o walce z chorobą.
Teraz prezenter udzielił szczerego wywiadu tygodnikowi "wSieci". Wyznał w nim między innymi, że chory na depresję był już w "Tańcu z gwiazdami", który źle wspomina i w którym wystąpił, bo "potrzebował pieniędzy", a także opowiedział o swojej relacji z bratem bliźniakiem Jackiem Kretem, członkiem zespołu Poparzeni Kawą Trzy. Kret nie ukrywa, że ma z nim trudne relacje i praktycznie nie utrzymuje z nim kontaktu. – To nie jest relacja prosta. To temat na książkę, którą może kiedyś napiszę. Relacja bliźniacza bywa toksyczna – mówił.
Kret dodał, że tak jak w "relacji matka-syn, ojciec-córka w pewnym momencie trzeba odciąć pępowinę, by ta relacja nie stała się toksyczna", to "podobnie jest w przypadku bliźniaka". (...) Trzeba czasem odciąć pępowinę, a może raczej rozerwać tę syjamskość, która z czasem się utoksycznia – wyznał Kret i dodał, że "bliźnięta wcale nie muszą się kochać". – Powiem więcej – mogą się nawet nie lubić. Mało kto o tym wie i to widzi, bo to relacja bardzo hermetyczna – ciągnął dalej Kret w "wSieci".
Prezenter wyjawił również, że często jeden bliźniak zaczyna dominować drugiego, co może być trudne do zniesienia. – Każdy potrzebuje wolności i swojej przestrzeni. Mam więc takie poczucie, że mój brat powinien się ode mnie oderwać lub ja od niego, ale nasze drogi wciąż się krzyżują. Niestety – spuentował.
źródło: Plejada za "wSieci"