
Reklama.
Piotr Gliński przyznał, że przeczytał wykład noblowski Olgi Tokarczuk. Zdaniem ministra pisarka zawarła w nim diagnozę napisaną "zgrabnym, ciekawym językiem". – Ale proponowane środki zaradcze są albo niejasne, albo po prostu trochę naiwne – wyjaśniał. W wywiadzie zacytowano też fragment mowy Tokarczuk, ale Gliński stwierdził, że "w tej myśli nie ma nic nowatorskiego". – Jest ujęta zgrabnie i obrazowo – dodał.
Polityk nie miał wątpliwości, że Nobel dla Tokarczuk to okazja do promocji polskiej kultury na świecie. – Przy okazji dyskusji wokół tej nagrody warto podkreślić, że żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo do własnych opinii – wspomniał.
Gliński zapewnił też, że chętnie spotkałby się z pisarką. – W wielu sprawach wyraźnie się różnimy, mimo podobnych doświadczeń. Też zajmowałem się kiedyś ekologią, wiele lat byłem wegetarianinem... Zaprosiłem noblistkę do ministerstwa. Zobaczymy – tłumaczył minister.
Dodajmy, że tuż przed tym, jak przyznano Tokarczuk nagrodę Nobla, Gliński zaliczył wpadkę. Oznajmił, że nie przeczytał żadnej książki pisarki. Dopiero później polityk zreflektował się i złożył deklarację na Twitterze. Obiecał, że powróci do niedokończonych wcześniej lektur..
źródło: "Sieci"