Reklama.
Tym razem uczciwość marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego podważa portal niezależna.pl, który zajął się majątkiem polityka. "Z oświadczenia majątkowego Grodzkiego wynika, że tylko w 2018 r. z prywatnej praktyki zarobił 300 tys. zł. Jeśli brał po 150 zł od pacjenta, musiałby ich przyjąć ok. 2 tys. w roku" – czytamy w tekście. Na reakcję Grodzkiego nie trzeba było czekać.
Podkreślam zatem, że przychody ze specjalistycznej indywidualnej praktyki lekarskiej nie muszą oznaczać wyłącznie wynagrodzenia za wizyty w gabinecie lekarskim. W moim przypadku oznaczają w znakomitej większości wynagrodzenie za kontrakt szpitalny. Publikując jakiekolwiek informacje, warto jest zapoznać się z istotą zagadnienia. Tego wymaga rzetelność dziennikarska, o którą apeluję.