W czwartek Sejm przyjął ustawę dyscyplinującą sędziów. Za "nowelizacją" głosowało 234 posłów, przeciw było 211 parlamentarzystów. Od głosu wytrzymało się 9 polityków. Teraz nowela trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.
W ogromnym pośpiechu odbywało się czwartkowe posiedzenie Sejmu, podczas którego
posłowie odrzucili uchwałę Senatu. Izba Wyższa Parlamentu zagłosowała w ubiegłym tygodniu za odrzuceniem ustawy. Tę w środę negatywnie zaopiniowała sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka.
Krzysztof Śmiszek, wiceszef klubu Lewicy, złożył wniosek o wyłączenie z porządku obrad punktu dotyczącego głosowania nad tzw. ustawą represyjną. Po krótkiej naradzie Konwentu Seniorów Witek oznajmiła jednak, że głosowanie się odbędzie.
Na sali obrad zapanował ogromny chaos, nad którym marszałek Sejmu nie mogła zapanować. Co chwila padały mocne okrzyki pod adresem polityków PiS. Ale i oni nie pozostawali dłużni.
– My nie dopuścimy do anarchii państwa. Nie ma na to zgody – tak w Sejmie ustawy kagańcowej bronił wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Nagle pod jego adresem ktoś z sali rzucił: "będziesz siedział". – To wy zapraszacie Komisję Wenecką do Polski, to jest wasze podejście: zgięty kark i na kolanach – kontynuował wiceminister.
Przed nim występował poseł PiS Piotr Sak, który także podgrzał atmosferę na sali.
– W każdej grupie społecznej znajdzie się grupa zorganizowanych harcowników, którym trzeba przeciwdziałać – grzmiał z mównicy polityk "dobrej zmiany" i sprawozdawca prac Komisji Sprawiedliwości ws. ustawy kagańcowej. Posłowie na sali chcieli go zagłuszyć i zaczęli uderzać w blaty i skandowali "Komuna!"
Ustawa kagańcowa
W czwartek 13 grudnia trzech polityków Zjednoczonej Prawicy: Jan Kanthak, Jacek Ozdoba i Sebastian Kaleta złożyło projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, Sądu Najwyższego, a także sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze.
Projekt ten był szeroko komentowany. Bowiem nowe przepisy mają regulować odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów i kompetencje poszczególnych organów konstytucyjnych.
– Projekt PiS to ogłoszenie stanu wojennego wobec sędziów, a każdy stan wojenny uderza w społeczeństwo. Ta sytuacja wymaga mocnej, stanowczej i szybkiej reakcji ze strony obywateli, Senatu i Unii – mówiła Annie Dryjańskiej mecenas Maria Ejchart–Dubois, prezeska Komitetu Obrony Sprawiedliwości.