PiS nie odpuszcza – obóz "dobrej zmiany" nie zamierza uszanować decyzji Sądu Najwyższego. Mateusz Morawiecki postanowił skierować do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie przepisów, na mocy których trzy izby Sądu Najwyższego podjęły w czwartek uchwałę dotyczącą sędziów wskazanych przez nową KRS.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
O decyzji premiera poinformował rzecznik rządu. – Sąd Najwyższy nie ma kompetencji, by tworzyć przepisy prawa, by uchylać obowiązujące ustawy, by ustalać, kto jest sędzią w Polsce. Wczorajsza uchwała wprowadza chaos na niespotykaną dotąd skalę – stwierdził Piotr Müller.
Rzecznik rządu poinformował w związku z tym, że premier Mateusz Morawiecki skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie przepisów prawa, które zostały zastosowane do wydania uchwały SN.
Müller podkreślił, że premier zwrócił się o to, by Trybunał rozpatrzył tę sprawę w pełnym składzie (a zatem już na pewno z udziałem choćby Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza) i w trybie przyspieszonym. W takim składzie wynik posiedzenia jest łatwy do przewidzenia.
Rzecznik rządu skomentował przy tym, że uchwała Sądu Najwyższego "zmierza do podważenia zasad ustrojowych państwa".
W Sądzie Najwyższym w czwartek została przyjęta uchwała sędziów trzech "starych" izb: Cywilnej, Karnej i Pracy. Stwierdzono, że sędziowie z poparcia neo-KRS nie mogą orzekać, ponieważ jest to sprzeczne z polską konstytucją i prawem unijnym. Ale jednocześnie SN uznał, że uchwała wchodzi w życie z chwilą jej ogłoszenia.