Nie od dziś wiadomo, że prezes PiS i prezes TK znają się dobrze na stopie towarzyskiej.
Nie od dziś wiadomo, że prezes PiS i prezes TK znają się dobrze na stopie towarzyskiej. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Reklama.
"Odkrycie towarzyskie"
Jarosław Kaczyński wprost mówi o Julii Przyłębskiej, że jest to jego przyjaciółka i "towarzyskie odkrycie". – Bardzo lubię u niej bywać – przyznał z rozbrajającą szczerością w słynnym wywiadzie w "Pytaniu na śniadanie".
Jak to się ma do konstytucyjnej zasady niezawisłości wymiaru sprawiedliwości? Na to pytanie każdy sam znajdzie odpowiedź – szczególnie w kontekście ostatnich wydarzeń. W czwartek Sąd Najwyższy przyjął uchwałę, że sędziowie wybrani przez nową KRS są nieuprawnieni do orzekania.
Posiedzenie trzech izb Sądu Najwyższego próbowała zablokować marszałek Sejmu Elżbieta Witek, kierując do TK wniosek o rozstrzygnięcie rzekomego sporu kompetencyjnego między Sejmem a SN. Potem pałeczkę przejęła prezes Trybunału Julia Przyłębska pisząc do prof. Małgorzaty Gersdorf list o zawieszeniu postępowania przed SN.
"Coś śmierdzącego"
I tu pojawia się postać Jarosława Kaczyńskiego. Jak dowiedział się dziennikarz Onetu Andrzej Stankiewicz, tego dnia prezes PiS pojawił się w gabinecie Elżbiety Witek. Na tym jednak nie koniec. "Prezes PiS spotkał się także z Julią Przyłębską. Do rozmowy doszło w jej mieszkaniu" – podaje portal.
– PiS używa tych wszystkich instrumentów, które przejmował od 2015 r., żeby ewidentnie ukrywać coś śmierdzącego – ocenił Stankiewicz, nawiązując do ukrywanych przez władzę list poparcia obecnych sędziów KRS.

W kwestii uchwały Sądu Najwyższego władza nadal upatruje swych szans w Trybunale Konstytucyjnym z Krystyną Pawłowicz i Stanisławem Piotrowiczem w składzie. W piątek premier Mateusz Morawiecki postanowił skierować do TK wniosek o zbadanie przepisów, na mocy których trzy izby Sądu Najwyższego podjęły w czwartek uchwałę dotyczącą sędziów wskazanych przez nową KRS.
źródło: Onet