Januszowi Korwin-Mikkemu najwyraźniej trudno jest zadomowić się przy Wiejskiej. Były europoseł stwierdził, że brakuje mu pieniędzy – nie zadowoliła go nawet niedawna podwyżka dla polskich parlamentarzystów. Poseł Konfederacji wprost wyznał, że przywykł do brukselskiej pensji.
– Brakuje mi pieniędzy. (...) Chcemy, żeby one [biura] działały sprawnie, czy nie? Jeśli tak, to muszą być podwyżki – mówił "Super Expressowi" Korwin-Mikke. Polityk, który w poprzedniej kadencji roku został wybrany do Parlamentu Europejskiego, wprost wyznał, że "przywykł do gotówki na biura dla europosła".
Co ciekawe Korwin-Mikkemu wtóruje poseł Koalicji Obywatelskiej Tomasz Siemoniak. –Strasznie trudno kogoś znaleźć do pracy w biurach. Te pieniądze nie są wydawane na luksusy. Nie jesteśmy w stanie płacić choćby minimalnej krajowej ludziom pracującym u nas – mówił polityk w rozmowie z "Super Expressem".