Propozycje z "expose" Kaczyńskiego okiem eksperta. "Księżycowe pomysły, które nie uwzględniają sytuacji gospodarczej"
Michał Mańkowski
04 września 2012, 08:56·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 04 września 2012, 08:56
– Wśród pomysłów Jarosława Kaczyńskiego nie ma ani jednego, który uwzględniłby sytuację gospodarczą świata i Europy oraz jej wpływ na Polskę – ta puenta felietonu Witolda Gadomskiego na łamach "Gazety Wyborczej" jest idealnym podsumowaniem pomysłów prezesa PiS. Dlaczego? Zobaczcie sami.
Reklama.
Witold Gadomski przyjrzał się dokładniej deklaracjom Jarosława Kaczyńskiego i choć przyznaje mu rację w krytyce niektórych rozwiązań prawno-podatkowych i funkcjonowaniu instytucji państwowych, to większość z jego pomysłów jest po prostu nierealna.
Dziennikarz w "Gazecie Wyborczej" tłumaczy, że rozwiązania proponowane przez Kaczyńskiego są "księżycowe" i po prostu nie przystają do aktualnej sytuacji w kraju. W "expose" prezesa PiS nie zabrakło oczywiście odniesień do głośnej reformy emerytalnej i zapowiedzi obniżenia wieku emerytalnego.
"Księżycowym" pomysłem jest według publicysty również postulat polityki mieszkaniowej, która ma zwiększyć dwukrotnie liczbę budowanych mieszkań. Gadomski przypomina, że za granicą m.in. w USA, Irlandii, Hiszpanii taka ingerencja poskutkowała pęknięciem bański spekulacyjnej.
Tak jakby szef PiS mówił: światowy kryzys to zmartwienie rządu. Ja mam dla Polaków same słodycze. Taką postawę może prezentować tylko polityk, który nie wierzy w to, że kiedykolwiek będzie miał realną władzę.
źródło: "Gazeta Wyborcza"
Pomysłem nie tylko księżycowym, ale wręcz nieodpowiedzialnym jest zapowiedź obniżenia wieku emerytalnego i podniesienia najniższych emerytur poprzez zaniechanie ich opodatkowania. Eksperci PiS nie pokazali nawet najbardziej prostego kosztorysu.
źródło: "Gazeta Wyborcza"
Zwolnienie z podatku osób z emeryturami poniżej 1 tys. zł. miesięcznie oznaczałoby nie tylko utratę dochodów podatkowych, ale także wprowadziłyby chaos w istniejącym systemie emerytalnym. Na przykład osoba mająca emeryturę 950 zł miesięcznie miałaby na rękę więcej niż osoba z emeryturą 1100 zł. Gdzie tu sens, gdzie logika?