Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie nie chce pokazać protokołu z zebrania, na którym podarł uchwaly sędziów wspierające sędziego Pawła Juszczyszyna. Poprosili go o to dziennikarze TOK FM, ale Maciej Nawacki każe im na to czekać nawet dwa miesiące.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Prezes Maciej Nawacki przed kamerami TVN podarł uchwały wspierające zawieszonego Pawła Juszczyszyna. Sędziowie teraz chcą, by Nawackim zajęła się prokuratura.
TOK FM zapytało sąd o protokół z zebrania sędziów. Dziennikarze chcieli wiedzieć, czy zapisano w nim to, że Nawacki podarł uchwały. Prezes Nawacki poinformował, że odpowiedź zostanie udzielona w ciągu... dwóch miesięcy od dnia złożenia wniosku, czyli do 8 kwietnia. Skąd tak długi okres oczekiwania? Jak napisał – "z uwagi na konieczność zgromadzenia stosownych danych". W związku z tym dziennikarze chcą złożyć skargę na bezczynność sądu.
Prezes Nawacki zastosował się wprawdzie do zapisów ustawy o dostępie do informacji publicznej, ale zastosował najdłuższy możliwy czas oczekiwania. Decyzja Nawackiego budzi zdziwienie prawników. "Stare przysłowie mówi: pycha kroczy przed upadkiem, ten Pan najwidoczniej go nie zna" – napisała na Twitterze prokurator Katarzyna Szeska.
Wcześniej Nawacki błyskawicznie wykonał decyzję nieuznawanej przez Sąd Najwyższy Izby Dyscyplinarnej w sprawie sędziego Juszczyszyna. Na podstawie faksu przesłanego z tej Izby, powołany przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę prezes zawiesił w pracy sędziego i podpisał decyzję o obcięciu mu pensji o 40 proc., a sprawy rozdzielił innym sędziom.
Przypomnijmy: sędzia Pawel Juszczyszyn chciał zapoznać się z listami poparcia do KRS, czyli tajemnicą, której tak pilnie strzeże PiS. Sędzia Nawacki specjalnie przerwał urlop, by cofnąć mu delegację do Warszawy.