To nie było zwyczajne podpisanie ustawy przez głowę państwa. I trudno nie odnieść wrażenia, że show, jaki zorganizowano, to na użytek zbliżających się wyborów prezydenckich. W iście oskarowym stylu, z tłumem publiczności, w Żyrardowie Andrzej Duda podpisał we wtorek ustawę o tzw. trzynastce dla emerytów. Uroczystość poprowadziła Anna Popek. Wieczorem dziennikarka TVP Info wyjaśniła, dlaczego się na to zgodziła.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Gdy Andrzej Duda w Żyrardowie podpisywał ustawę, tłum skandował "dziękujemy!". Dzięki tej ustawie tzw. trzynasta emerytura ma być rozwiązaniem stałym. Trzynastki będą wypłacane w wysokości najniższej emerytury obowiązującej od 1 marca roku, w którym wypłacane jest to dodatkowe świadczenie. W tym roku będzie to 1200 złotych brutto, czyli 981 złotych na rękę.
Na dziennikarkę TVP Info posypała się lawina krytyki, że tym razem grubo przesadziła, prowadząc imprezę, która wpisała się w kampanię wyborczą Andrzeja Dudy.
Sama zainteresowana wieczorem zabrała głos w sprawie uroczystości w Żyrardowie. O Andrzeju Dudzie nie wspomniała. Napisała natomiast, że prowadziła Międzypokoleniowy Dzień Aktywności i zamieściła swoje zdjęcie z jedną z seniorek uczestniczących w imprezie.
"Zajmuję się zawodowo dziennikarstwem oraz, co za tym idzie, prowadzę różnego rodzaju wydarzenia o charakterze komercyjnym a także niekomercyjnym. Taki wybrałam zawód. Nie jestem politykiem. Dziś prowadziłam Międzypokoleniowy Dzień Aktywności dla odmiany" – napisała Anna Popek.